Tomasz Terlikowski: Promocja okultyzmu

2014-04-01 4:00

Czy ks. Kostrzewa ostrzegający przed diabelskimi klockami ma rację?

"Super Express": - Ksiądz Sławomir Kostrzewa straszy zabawkami, które mają mieć zgubny wpływ na dusze dzieci. Jedną z takich zabawek są dla niego klocki Lego. Pana zdaniem coś jest nie tak z ks. Kostrzewą czy z klockami?

Tomasz Terlikowski: - Faktem jest, że część zabawek odbiera dzieciom niewinność. Nie ma żadnego powodu, żeby w zabawkach występowały kościotrupy, symbole wampiryczne czy żeby dzieci przedwcześnie seksualizować.

- Dla ks. Kostrzewy Lego to niegdyś porządna zabawka, która stała się nośnikiem "nekroestetyki, ciemności, odwołań do świata śmierci". Dostrzega to pan?

- Jeśli chodzi o pewne konkretne zestawy, to podzielam jego zdanie. Jest też jednak mnóstwo zestawów, którymi dzieci spokojnie mogą się bawić, i dlatego nie należy słów ks. Kostrzewy odnosić do wszystkich modeli.

Przeczytaj też: SZATAN czai się wszędzie! Ludziki lego, kucyki Pony i Hello Kitty. Gdzie jeszcze?

- Pan swoim dzieciom nie broni bawić się tymi klockami?

- Nie bronię, ale nie kupuję im zestawów, w których rzeczywiście są odwołania do nekroestetyki i okultyzmu.

- A zgadza się pan z księdzem, że wyrazy twarzy ludzików Lego mogą wprowadzać w błąd co do pojęć dobra i zła?

- Jest chory kierunek rozwoju zabawek, niestety, dotyczy to także Lego, żeby rozmywać jasne kategorie i skłaniać dzieci do zabawy symbolami i rzeczywistościami, które do zabawy służyć nie powinny, ponieważ mogą być dla dzieci zwyczajnie niebezpieczne.

- Na pewno pan, tak jak i ja, bawił się w wojnę i mierzył z pistoletu do swoich kolegów...

- Pistolet jest wyłącznie narzędziem i może służyć do celów zarówno dobrych, jak i złych. Na przykład obrona ojczyzny nie jest niczym złym. Wojna obronna to jest wojna sprawiedliwa.

- Są osoby, które mówią, że zabawa w wojnę może prowadzić do wzrostu agresji, a przecież ani ja, ani pan nigdy nikogo nie zabiliśmy. "Nekroestetyka" może wcale nie musi prowadzić do zaburzenia pojęć dobra i zła?

- Ale odwołanie się do symboli okultystycznych może bardzo źle wpłynąć na nasze życie wieczne, bo może nas skazać na piekło. Są natomiast osoby, które próbują nas przekonać, że pacyfizm jest jedynym rozwiązaniem. Otóż nie. Broń sama w sobie nie jest niczym złym. Poza tym w pewnych sytuacjach usprawiedliwiamy przemoc. Nie mamy np. nic przeciwko, żeby policja w razie uzasadnionej potrzeby po nią sięgała. Nie ma również powodu, żeby uważać, że każde użycie broni jest czymś złym. Zabawa ma uczyć dzieci także tego, jak opanowywać swoją agresję i emocje. One w nas są i musimy nauczyć się je odpowiednio ukierunkowywać.

Zobacz więcej: KSIĄDZ Sławomir Kostrzewa z Wolsztyna: W ludzikach LEGO jest szatan!

- Dziecko lepiej się rozwija, bawiąc się w wojnę, niż bawiąc się zabawkami "okultystycznymi"?

- Nie zamierzam rozstrzygać, która zabawa jest korzystniejsza. Powiem tyle - dla życia duchowego zabawy okultystyczne są dużo bardziej niebezpieczne niż zabawa w wojnę. Zabawa w wojnę jasno bowiem określa, kto jest dobry, a kto zły. Za mojego dzieciństwa każdy chciał być tym dobrym.

- I zabijać Niemców?

- Niekoniecznie chciał zabijać. Chciał być tym dobrym. Natomiast zabawki z symbolami okultystycznymi mogą zupełnie nieświadomie wejść w życie naszych dzieci i doprowadzić je zarówno do śmierci duchowej, jak i materialnej. Proszę zapytać specjalistów od sekt o to, jak często droga do samobójstwa nastolatka zaczyna się od tych symboli, które znajduje np. w muzyce gotyckiej.