"Super Express": - Papież Benedykt XVI zapowiedział abdykację.
Dr Tomasz Terlikowski: - I jak powiedział kardynał Angelo Sodano, jak grom z jasnego nieba.
- Pojawiały się już informacje o jego kiepskim stanie zdrowia.
- To prawda, ale w tradycji Kościoła, szczególnie mocno wyrażanej przez Jana Pawła II, była myśl, że jeżeli Bóg uzna, że papież nie jest zdolny do pełnienia funkcji, to sam wezwie go do siebie. Posługę sprawowało się nie tyle ze względu na zarządzanie instytucją, ale na poziomie symbolu. Pamiętamy ostatnie dni Jana Pawła II. Jego odejście było znakiem.
- Ten papież wybrał inną drogę...
- I nie mam wątpliwości, że tak jak Jan Paweł II stanął przez Bogiem i tę sprawę rozważał. Niemniej dla setek milionów katolików jest to decyzja trudna. Rozmawiałem z przyjaciółmi i czujemy się osieroceni, pozostawieni, samotni.
- Obok nowego papieża, będziemy mieli równolegle byłego?
- To nie jest takie dziwne. Papież jest biskupem szczególnym, ale jednak biskupem Rzymu. I mamy sytuacje, w których nowi biskupi przychodzą na miejsce emerytowanych. Choć kilkadziesiąt lat temu biskupi pełnili funkcje dożywotnio. Zachowując proporcje, to podobna sytuacja. Z wypowiedzi papieża wynika, że wycofa się do klasztoru i nie będzie uczestniczył w publicznym życiu Kościoła. Będzie pisał, będzie się modlił, grał na pianinie.
- Jan Paweł II uczynił ze swojego cierpienia symbol. Chyba nie da się uniknąć porównań...
- Oczywiście będą się narzucały. Pamiętajmy jednak, że każdy papież jest innym człowiekiem. I nie mamy żadnych narzędzi, żeby oceniać, kto lepiej odczytuje swoje powołanie.
- Wierni nie odbiorą tego jako uderzającego kontrastu?
- Zapewne nie zabraknie tych, którzy tak to odbiorą. Sam Benedykt XVI zapewnił jednak, że głęboko przemyślał i przemodlił tę decyzję. I byłoby czymś nie w porządku porównywanie tych dwóch postaci. Papież Benedykt XVI też nie był następcą Jana Pawła II, ale następcą św. Piotra i zastępcą Chrystusa na Ziemi. To jest istotne.
- Będziemy mieli pierwszego papieża spoza Europy?
- Może tak być. Serce chrześcijaństwa nie bije dziś w Europie, ale w Afryce, Azji, krajach południa. Tam jest najwięcej powołań. Nam się wydaje, że misjonarze są z Polski, Holandii... Nie! To często Hindusi ewangelizujący Europę, Afrykanie, którzy jadą do Ameryki, bądź Latynosi na Filipinach. Najważniejsze nie jest to, skąd, ale czy będzie tym, kogo chce Duch Święty.
- Myślałem, że każdy papież jest z woli Boga...
- Benedykt XVI, jeszcze jako kardynał powiedział, że oczywiście powinno być tak, że konklawe wybiera zgodnie z wolą Ducha Świętego, ale jego zdaniem bywało inaczej. Choć Bóg potrafił sobie z tym poradzić. Ważne, żeby był to święty biskup, który poprowadzi Kościół ku paruzji...
- Czyli końcowi historii świata i ponownemu przyjściu Chrystusa.
- Tak. I broń Boże nie twierdzę, że nastąpi to za chwilę.
- Wybór papieża to także pytanie, czy Kościół się zliberalizuje. Wielu katolików cieszyło się z wyboru kard. Ratzingera, mówiąc, że Kościół będzie konserwatywny albo go nie będzie.
- Nie obawiam się tego. Wbrew temu, co się wielu wydaje, papież nie ma władzy nad doktryną. Nie jest tak, że nowy papież zaczyna przy tym majstrować. Może wprowadzić jakieś nowe zwyczaje, zmienić to i owo. Może wprowadzić nowe dogmaty, gdyż jest nieomylny w sprawach wiary i moralności...
- Właśnie...
- Ale nie może zmienić tego, co ustalili poprzednicy. W XX wieku Kościół miał naprawdę różnych pasterzy. Zawsze byli jednak święci. Przecież papieże Pius XII i Paweł VI byli na antypodach w wielu sprawach! Jednocześnie obaj np. w sprawie antykoncepcji głosili tę samą naukę. Media twierdziły, że Paweł VI już za chwilę to zmieni, ale to się nie stało. Wbrew setkom biskupów zachodnich wydał encyklikę "Humanae Vitae", która nauczanie potwierdziła. Kościół jest prowadzony przez Chrystusa i on nie dopuści, żeby prawda przestała być głoszona.
Tomasz Terlikowski
Publicysta katolicki, red. naczelny fronda.pl