OGLĄDAJ EXPRESS BIEDŻYCKIEJ NA ŻYWO KLIKAJĄC W WIDEO PONIŻEJ
Wielką Brytanię wkrótce czeka pogrzeb stulecia. Tymczasem cały świat śle do pałacu Windsorów kondolencje po śmierci, wydawałoby się, nieśmiertelnej i wiecznej jak sama monarcha brytyjska, królowej. Wyrazy współczucia złożyli też nasi przedstawiciele świata polityki, kultury, sztuki i nauki.
>>>"Operacja London Bridge". Tak wygląda precyzyjny plan po śmierci królowej Elżbiety II
Dlaczego śmierć jednej pani w podeszłym wieku poruszyła tyle serc i umysłów? Na to pytanie starał się odpowiedzieć pierwszy gość Expressu Biedrzyckiej, dr hab. Tomasz Słomka, politolog z warszawskiego uniwerku.
Trudno jest wspominać królową z punktu widzenia całkowicie osobistego. Nie znaliśmy jej, nie była naszą babcią, matką, ciotką... Natomiast z punktu widzenia przestrzeni publicznej, mieliśmy do czynienia z osobą, która współkreowała świat. Nadawała mu pewien koloryt, była ważnym przywódcą, żyło się w cieniu jej panowania, nawet nie będąc jej poddanym.
I każdy, kto interesuje się życiem publicznym, interesuje się historią, nie może być obojętny na jej śmierć. Wydziwianie na to, że ktoś wspomina królową, jest co najmniej dziwne. Bo to by znaczyło, że ktoś albo nie zna historii, albo nie interesuje się tym, jak żyją ludzie, jak funkcjonują systemy społeczne, czym jest przywództwo, jakie są jego wzorca. Wspominanie jej to całkowicie naturalne.
Być może jest w tym także tęsknota, nawet w republikach, za pewną stabilnością, za pewnym punktem odniesienia, za autorytetem... Za przywódcą, który jest w cieniu, ale do jego autorytetu i bezstronności zawsze można się odwołać. Nie dziwi mnie to, że wspominamy Elżbietę, jako pewną instytucję, jako wyobrażone, nasze modele funkcjonowania w przestrzeni publicznej.
- ocenił politolog, który dodał, że "Karol jest w tej nieszczęśliwej sytuacji osoby, która zdążyła przedstawić wszystkie swoje oblicza".
Monarchini zachowała życie prywatne dla siebie. Karol wszystko pokazał. Ale nie przekreślajmy go. Notowania jego się poprawiły ostatnio. Nie przekreślajmy możliwości zbudowania przez niego autorytetu.
- podsumował wątek brytyjski politolog Tomasz Słomka.