"Super Express": - Jak pan ocenia dotychczasowe mowy papieża Franciszka?
Tomasz Siemoniak: - Wiele osób czekało na słowa Franciszka. Papież był oczekiwany jako ktoś, kto odnowi oblicze Kościoła. Dotychczas pokazał kilka mocnych gestów związanych np. z uchodźcami. Wielu zapamięta jego skromny samochód, którym jeździ w otoczeniu limuzyn. Warto podkreślić, że papież Franciszek odniósł się do spraw polskich, widać, że jest dobrze poinformowany.
- Papież apelował o zidentyfikowanie przyczyny emigracji z Polski i ułatwienie powrotu tym, którzy chcą do kraju wrócić. Jest szansa, żeby słowa papieża stały się rzeczywistością?
- Franciszek ma na myśli trudną sytuację wielu rodzin. Jestem w kontakcie z księżmi z mojego okręgu wyborczego w Wałbrzychu. Tam jest zjawisko eurosieroctwa.
- Mógłby pan to wyjaśnić naszym Czytelnikom?
- Rodzice jadą pracować, a dzieci zostają z dziadkami. To zjawisko na dużą skalę. Polscy biskupi musieli powiedzieć papieżowi, że jest to olbrzymi problem dla Polaków.
- Papież przypomniał, że "życie musi być zawsze przyjęte i chronione - od poczęcia aż do naturalnej śmierci, i wszyscy jesteśmy powołani, aby je szanować i troszczyć się o nie". PO o tym nie pamiętała.
- PO jest mocno przywiązana do tzw. kompromisu aborcyjnego, który od ponad 20 lat obowiązuje w Polsce.
- Tutaj nie ma kompromisu. Albo chronimy, albo nie. Papież wyraził się jasno. Nie można być letnim. Trzeba być gorącym albo zimnym.
- W tym momencie nie potrzeba wojny w Polsce. Głos Franciszka jest głosem Kościoła. Jednak nie przenosiłbym go na płaszczyznę polityczną. Chociaż wydaje mi się, że PiS ma świadomość, że rozpoczęcie tego tematu spowoduje konflikt światopoglądowy w Polsce. Dlatego PiS nie działa szybko w tej sprawie.
- "Potrzebna jest gotowość przyjęcia ludzi uciekających od wojen i głodu" - to są słowa Franciszka o uchodźcach.
- Jest to bardzo chrześcijańskie przesłanie. Politykom powinno to dać wiele do myślenia, a szczególnie PiS. Bo w ich języku brakuje chrześcijańskiej empatii wobec problemów uchodźców.
ZOBACZ: Tomasz Siemoniak: Politycznym celem komisji ws. Amber Gold jest Donald Tusk