"Super Express": - Wystąpienie Radka Sikorskiego w Berlinie wywołało oburzenie polityków PiS, ale może oburzeni nie dostrzegają faktu, że szef MSZ przy okazji nazwał po imieniu stan faktyczny - Niemcy są kołem napędowym Unii Europejskiej.
Tomasz Poręba: - Przede wszystkim minister spraw zagranicznych nie powinien był wygłaszać takiego przemówienia bez konsultacji z polskim parlamentem. Wyznaczył nim pewien kierunek rozwoju obecności Polski w Unii Europejskiej, która zakłada, że oddajemy dużą część naszej suwerenności w ręce Berlina.
- Krytykuje pan ideę federalizacji, która dla Radka Sikorskiego ma być rozwiązaniem problemów Unii, ale czy uważa pan, że nie miał racji, mówiąc głośno, że Niemcy są teraz sercem Europy i bez nich idea zjednoczonego kontynentu może się rozsypać?
- Podstawą funkcjonowania Wspólnoty jest solidarność europejska, a ta zakłada równorzędne traktowanie podmiotów, które ją tworzą. To, że Niemcy są najważniejszym i najbardziej dominującym krajem Unii Europejskiej, nie jest żadnym odkryciem Ameryki. Zasadniczą kwestią jest to, jak ułożyć sobie z nimi relacje - czy mają się one opierać na partnerstwie z zachowaniem naszej suwerenności i tożsamości, czy mamy być jednym ze stanów zjednoczonej Europy, który musi podporządkowywać się decyzjom Berlina.
- Jednak jako od kraju wiodącego w Unii trzeba wymagać od Niemców działania na rzecz jej ratowania i pomagać im w tym.
- W przeciwieństwie do Radka Sikorskiego nie uważam, że wyłącznie Berlin jest w stanie uratować Unię. Moim zdaniem to zadanie dla wszystkich krajów członkowskich i można, a nawet trzeba zrobić to wspólnie. Tym bardziej że wbrew temu, co się sądzi, Niemcy nie są w tak doskonałej sytuacji gospodarczej. Nieustannie zwiększają swoje zadłużenie, jednocześnie wymagając, aby np. Grecja czy Hiszpania reformowały swój system fiskalny.
- Ale to Niemcy wzięły na swoje barki ciężar ratowania zagrożonych krajów Unii...
- Zgadza się, ale nie może być tak, że tylko dlatego, że Niemcy są płatnikiem netto, mogą decydować o budżetach innych krajów.
- Tu warto docenić wystąpienie Radka Sikorskiego, który wyraźnie wzywa Niemcy do wyzbycia się egoizmu narodowego i działania na rzecz wspólnego dobra. To zła diagnoza?
- Proszę mnie źle nie zrozumieć - jestem daleki od odmawiania Niemcom prawa do ratowania Unii Europejskiej, ale protestuję przeciwko takiemu stawianiu sprawy, że tylko one mogą uratować strefę euro i Unię Europejską. Musi się to odbywać we współpracy z innymi krajami i nie kosztem suwerenności pozostałych krajów Wspólnoty. Chciałbym zapytać pana ministra, czy chciałby, aby podobnie jak to miało miejsce w przypadku Irlandii także polski budżet był konsultowany w Bundestagu.
Tomasz Poręba
Poseł PiS do Parlamentu Europejskiego