"Super Express": - Powiedział pan o Zbigniewie Ziobrze, że jest "mątwą". Sprawdziłem i to oznacza "drapieżnego mięczaka".
Prof. Tomasz Nałęcz: - I to świetnie opisuje absurdalne postępowanie pana Ziobry. Podobno fachowiec, były prokurator generalny i minister sprawiedliwości. I choć prezydent nie ma ze SKOK Wołomin nic wspólnego, składa do prokuratury wniosek o przesłuchanie prezydenta. Gdyby był ministrem sprawiedliwości, ABW wywlekłaby prezydenta o 6 rano z Belwederu?
- Prezydent nie ma nic wspólnego ze SKOK Wołomin?
- Nic.
- Jest to zdjęcie...
- Zdjęcie jest dowodem, że prezydent był na premierze filmu.
- Stoi na nim prezydent z szefem SKOK Wołomin, który siedzi teraz w areszcie.
- Przypomnijmy, że na premierze znakomitego filmu Jerzego Hofmana "Bitwa Warszawska"...
- Znakomitego? Żartuje pan oczywiście...
- Ja ten film oglądałem jak historyk, sercem. Nie znam się na filmie. W pewnym momencie po seansie prezydentowi pan Hofman zaprezentował producentów tego filmu. Zrobili sobie fotki z prezydentem i tyle.
- OK, prezydent może mieć fotki z różnymi ludźmi. Pojawia się jednak informacja, że jeden z synów prezydenta pracował w spółce powiązanej z panem Piotrem P. ze SKOK Wołomin jako prokurent.
- To jest absolutna nieprawda. Nie pracował. Metoda panów z PiS przypominająca to, co robili Niemcy pod Głogowem w 1109 roku...
- Pan niczego nie pomylił, jak młody Stuhr (śmiech)?
- Nie pomyliłem, bo to kultowa relacja Gala Anonima. Niemcy przywiązali polskich zakładników do wież oblężniczych. I panowie z PiS robią taki podstęp, biorąc na zakładnika syna prezydenta.
- Szef SKOK Wołomin był oficerem Wojskowych Służb Informacyjnych, a na naszych oczach prezydent broni WSI, mówiąc, że jego rozwiązanie było hańbą. Prof. Dudek twierdzi, że WSI było organizacją przestępczą.
- Prezydent to były minister obrony narodowej. I ktoś taki nie może pozwolić na rozwiązanie służb, gdy armia jest na wojnie. Czy Piłsudski rozwiązał polski wywiad i kontrwywiad w 1919 roku, bo podejrzewa nielojalność?! Nie byłoby zwycięstwa 1920 roku bez rozszyfrowania rosyjskich kodów.
- Czyli prezydent chciał rozwiązania WSI, ale później? W innej formie?
- Uważał, że problemem należy się zająć, ale nie kosztem polskiej armii! Najistotniejsze jest pytanie, po co pan Zbigniew Ziobro, tak jak mątwa...
- Dlaczego pan z tą mątwą...
- Bo mątwa w sytuacji zagrożenia wypuszcza brudną, śmierdzącą ciecz, zamąca wodę, by nic nie było widać. Dziś cały PiS jest zagrożony...
- Naprawdę? Cały PiS?
- Ziobro jest satelitą PiS, a ta partia przez lata uniemożliwiała objęcie SKOK-ów nadzorem KNF i wiedziała, co robi! KNF odkrył nieprawidłowości. Wcześniej SKOK Wołomin kontrolowala kasa krajowa pana Biereckiego i twierdziła, że wszystko jest OK!
- Nie do końca...
- Jak nie?!
- W 2012 roku KNF objął nadzorem SKOK-i. I pan Bierecki wystosował pismo, że potrzebny jest audyt SKOK Wołomin.
- A dlaczego wcześniej nie podjął działań? Skoro utożsamia się pan z racjami pana Biereckiego...
- Nie utożsamiam się. Nie jest obecny, więc przedstawiam jego racje. Można też odwrócić pytanie. Skoro utożsamia się pan z racjami KNF, to dlaczego KNF przeprowadził audyt dopiero w 2014 roku, 2 lata po reakcji Biereckiego?
- Śledzę prace podkomisji posła Święcickiego i tam wyjaśniano, że KNF długo czekał na dokumentację, której przekazanie władze krajowe SKOK opóźniały. Bardzo konsekwentnie.
- Deklaracja "hańbą było rozwiązanie WSI" będzie postrzegana jako ich obrona.
- Nic bardziej błędnego. W tej sprawie prezydent odblokował nadzór KNF nad SKOK-ami.
- Inna sprawa - powinniśmy mieć euro?
- Dzisiaj oczywiście nie! Jak polska gospodarka będzie spełniała warunki, przypominała niemiecką czy holenderską z czasów rozwoju, to tak.
- Duda gra na to. Mówi, że prezydent Komorowski chce euro, a przez to Polacy będą biedakami.
- Przypisywanie prezydentowi intencji, że chce od przyszłego roku wprowadzić euro, to trzeba na głowę upaść. I to mówi wykształcony prawnik?! Nie wypada, żeby człowiek z szacownej uczelni Uniwersytet Jagielloński, pracujący tam co prawda tylko jako asystent, opowiadał takie androny.
- (śmiech) Wbija pan taką szpileczkę. Asystent, ale jest doktorem. Czyli jest lepiej wykształcony niż prezydent Komorowski?
- Panie redaktorze...
- Tak czy nie?
- Proszę mnie nie wpychać w taki kanał!
- Przemysł pogardy. Pamięta pan, co nie zrobił prezydent Kaczyński, było obśmiewane. Teraz mamy odwrócenie ról i dziś cokolwiek Komorowski nie zrobi, to jest to obciach?
- Oczywiście, to jest już przemysł superpogardy. Szef partii nie przychodzi na obrady Rady Gabinetowej! Prezydent wchodzi na jakieś obrady, to Kaczyński z nich wychodzi, bo nie chce oddychać tym samym powietrzem co Komorowski. Zaraziłby się!
- Przeciwnicy prezydenta przypominają, że pan Komorowski uczestniczył w przemyśle pogardy i dziś do niego to wraca. Słowa: "jaki prezydent, taki zamach"...
- Te słowa padły w reakcji na farsę w Gruzji. Prezydenta Polski gospodarze w Gruzji zawieźli pod lufy rosyjskich karabinów! Został ostrzelany po ciemku w nocy. Gdyby wtedy nie zlekceważono kwestii bezpieczeństwa, to być może nie byłoby Smoleńska?
- Słowa Bronisława Komorowskiego "jaki prezydent, taki zamach" rozumiem, że prezydent i zamach byli niepoważni.
- Nie! Padł pan ofiarą goebbelsowskiej propagandy, powtarzając PiS-owskie tezy.
- Czyli marszałek Komorowski nigdy nie uczestniczył w przemyśle pogardy?
- Marszałek Komorowski nigdy nie użył słów "jaki prezydent". To kłamczuchy z PiS tak powtarzały. On powiedział: "jaka wizyta, taki zamach". Protestował przeciwko łamaniu standardów bezpieczeństwa.
- Do pana prezydent też się zwraca jakoś tak nieformalnie, jak "szogunie"?
- To nie prezydent, ale Japończycy wymyślili tego szoguna. Oni tłumaczyli, że gen. Koziej to taki szogun. I prezydenta jako historyka to rozbawiło, bo z prezydenta robili tym marionetkę. W okresie szogunatu szogun rządził Japonią, a cesarz był figurantem.
- Znacie się z prezydentem lata...
- I prezydent mógłby mi mówić "Koszałku-Opałku", bo jestem historykiem, ale jeszcze na to nie wpadł.
- Będzie druga tura?
- Zrobimy wszystko, by wygrać w pierwszej, ale jest możliwa. Jesteśmy na to przygotowani.