Tomasz Nałęcz: Autentyczna przemiana prezydenta Komorowskiego

2015-05-12 4:00

Z Tomaszem Nałęczem rozmawiał Mirosław Skowron.

"Super Express": - Jak samopoczucie po pierwszej turze?

Prof. Tomasz Nałęcz: - To zaskoczenie dla wszystkich, ale też i mobilizacja na drugi etap walki.

- W Pałacu huczało od bicia się w piersi?

- Trzeba wyciągnąć wnioski z werdyktu obywateli. Pokazali rządzącym żółtą kartkę, domagając się uwzględnienia ich głosu w ważnych decyzjach państwowych. Prezydent szybko wyciągnął wnioski i chce być sprzymierzeńcem tych ruchów obywatelskich. Stąd propozycja, żeby w tych trzech najważniejszych kwestiach odbyć referendum.

- Kiedy usłyszałem tę zapowiedź prezydenckiego referendum, byłem zażenowany. Pan nie był?

- A dlaczego?

- Po pierwsze, wygląda to jak pospieszne podlizywanie się elektoratowi Pawła Kukiza. Po drugie, dopiero widmo porażki w wyborach zmusiło władzę do wysłuchania tego, czego życzą sobie ludzie.

- Nigdy nie jest za późno, żeby zmienić swoje postępowanie. Prezydent je zmienia jako pierwszy. Mam nadzieję, że zostanie to sprawnie przegłosowane i obywatele będą mieli głos w referendum. Prezydent Komorowski, nadal lojalnie współpracując z większością rządową, będzie stawiał jej w drugiej kadencji ambitniejsze zadania. Oczywiście jeśli odnowi zaufanie obywateli. Niezależnie od tego, jaka ta większość rządowa będzie.

- Bronisławowi Komorowskiemu nigdy nie spieszyło się do referendów. Był nawet ich przeciwnikiem. W sprawie postulatów zgłaszanych dziś przez Kukiza nie miał nic przeciwko zmieleniu przez PO podpisów pod wnioskiem o referendum...

- To były decyzje parlamentu, a nie prezydenta.

- Parlamentu i Platformy, w których prominentnym działaczem był dzisiejszy prezydent.

- Rozumiem, że w tej chwili prezydent ma inne stanowisko i stał się sojusznikiem ludzi, którzy chcą rozstrzygnięcia tego w referendum.

- Prezydent był przeciwnikiem referendum w sprawie podniesienia wieku emerytalnego do 67. roku życia. Obywatele tego nie chcieli, Solidarność zebrała ponad dwa miliony podpisów pod wnioskiem o referendum. Prezydent zmieni zdanie i w tej sprawie?

- W tej sprawie prezydent od dawna widzi potrzebę zmiany i korekt. Przejście na emeryturę nie powinno być uzależnione tylko od wieku, lecz także od okresu składkowego. Trzeba tu jednak konkretów, gdyż prosty powrót do rozwiązania sprzed podniesienia wieku emerytalnego grozi zawaleniem całego systemu.

- Bądźmy szczerzy, ten system nie istnieje. Gdyby ludzie chcieli, to prezydent zorganizuje takie referendum czy nie?

- Rozumiem, że każdy z nas chciałby pracować krócej i mieć wyższą emeryturę. Prezydent jest odpowiedzialnym politykiem i nawet będąc w trudnej sytuacji wyborczej, nie może jednak decydować się na kroki, które zagroziłyby sytuacji emerytów. Z tego powodu chce istotnej, ale realnej zmiany oraz walki z umowami śmieciowymi. Nie wykluczam, że referendum w sprawie tych zmian też mogłoby być przeprowadzone, jeżeli byłby opór parlamentu.

- Inna sprawa, w której rządzący nie chcieli słuchać obywateli: posyłanie sześciolatków do szkół. Tu prezydent też był przeciwny pomimo zebrania podpisów pod referendum. Też zmieni zdanie?

- Nie można zaciągać zbyt wielu zobowiązań naraz, ale osobiście nie widzę niczego przeciwko rozstrzygnięciu kwestii sześciolatków w głosowaniu powszechnym. Uważam, że zdecydowana większość rodziców posłałaby swoje dzieci do szkół wcześniej. Badania na świecie wskazują, że jest to dobre dla rozwoju dzieci.

- Niesamowite! Brzmi to tak, jakby prezydent zapowiadał, że w drugiej turze będzie zupełnie innym prezydentem, niż był do tej pory! Ten sprzeciw wobec woli ludzi dotyczącej referendów to była buta władzy?

- Prezydent kierował się i kieruje nadal tym, że nie powinien uprawiać polityki konkurencyjnej wobec większości parlamentarnej i rządu. Prezydent reagował tylko wtedy, gdy groziło to jakąś kolizją. Źle by się działo w kraju, gdyby prezydent stawiał się ponad większością rządową.

- Rozpisując referenda w kwestiach, na które nie zgadzała się większość rządowa, postawi się ponad większością rządową.

- Ale tylko w tych przypadkach, w których prezydent nie będzie miał wątpliwości co do woli obywateli. Ta zmiana prezydenta i jego wizji prezydentury jest autentyczna...

- No naprawdę...

- Naprawdę! To nie jest tylko na użytek kampanii wyborczej. O ile obywatele odnowią prezydentowi mandat, to do nich należy wybór.

Zobacz też: Pojedynek na STYLIZACJE Pierwszych Dam! Kornhauser czy Komorowska - która piękniejsza? [GALERIA]

Nasi Partnerzy polecają