Tomasz Machała: Tusk mu nie odpisze

2011-07-18 4:00

List Jarosława Kaczyńskiego do premiera Donalda Tuska ocenia Tomasz Machała

"Super Express": - Jakie wrażenia po lekturze listu prezesa PiS do premiera?

Tomasz Machała: - To raczej taki liścik albo manifest polityczny. Tak jakby napisał go na potrzeby kampanii jakiś młody wilczek Kaczyńskiego. Forma listu ma dodać wypowiedzi prezesa poważny charakter, nagłośnić sprawę i zmusić premiera do odpowiedzi. Ale nie ma złudzeń co do tego, że Kaczyński jej nie otrzyma.

- Przejdźmy do oceny merytorycznej.

- Kaczyński oczywiście przesadza. Formułuje oderwane od rzeczywistości i uproszczone tezy: że sytuacja w rolnictwie jest tragiczna, rynki są zdestabilizowane, a Polsce niemalże grozi głód. Jeśli skonfrontować to z moimi częstymi wizytami na bazarku, jakoś trudno mi się z tym zgodzić.

- Prezes PiS wskazuje na to, że powinniśmy wykorzystać naszą prezydencję do twardych rozmów z Rosjanami w sprawie embargo, jakie nałożyli na naszą żywność.

- Jako były premier powinien wiedzieć, jak trudno się rozmawia z Rosją. Sam przez dwa lata swych rządów nie był w stanie poradzić sobie w podobnej sytuacji, gdy rosyjskie granice były zamknięte dla polskiego mięsa.

- Minister Sawicki nie dba o równe dopłaty dla polskich rolników?

- Przecież Kaczyński nieraz bywał w Brukseli, gdzie negocjował wyrównanie polskich dopłat z tymi, które otrzymują rolnicy niemieccy i francuscy. Dobrze wie, jak trudno uzgodnić wspólne stanowisko między 27 krajami członkowskimi. Byłemu premierowi taki list nie przystoi. Oczekiwałbym od niego postawy bardziej godnej męża stanu.

- Bo nie tak wygląda konstruktywna krytyka szefa opozycji?

- W liście nie ma żadnego pomysłu na to, jak tę "tragiczną sytuację" uzdrowić. Zresztą potencjalnym ministrem rolnictwa PiS jest Krzysztof Jurgiel, który miał już okazję kierować resortem. Jedyne, z czego go pamiętam, to jak wysłał samochód służbowy dla człowieka, który podał się za współpracownika o. Tadeusza Rydzyka.

- List w gruncie rzeczy atakuje głównie PSL, a nie PO. Dlaczego?

- Kaczyński niemal przez całą kadencję nie zaczepiał prezesa Pawlaka, ministrów Fedak i Sawickiego. Zapewne licząc na jakieś porozumienie, może przyszłą koalicję z PSL. Ale w pewnym momencie zrozumiał, że nic z tego nie będzie i przypuścił atak: parę miesięcy temu PiS złożył wniosek o wotum nieufności dla Sawickiego, a teraz go krytykuje w liście. Nie da też wykluczyć, że to próba wymuszenia koalicji PO-SLD poprzez zaszkodzenie PSL. Choć najlepsze rozwiązanie dla PiS to oczywiście trójpartyjna koalicja PO-SLD-PSL, która daje gwarancje częstych konfliktów.

Tomasz Machała

Reporter "Wydarzeń" w Polsacie