Tomasz Lis zdaje się wiązać duże nadzieje z powrotem Donalda Tuska do polskiej polityki. Do tego, były gwiazdor TVP i Polsatu zdecydowanie broni byłego premiera przed oskarżeniami jego przeciwników zarzucających Tuskowi działanie z niskich pobudek. "Donald Tusk zrezygnował z wygodnego życia w pięknym mieście, aby od świtu do nocy zderzać się z agresywną, chamską i brutalną polityczno-propagandową bandyterką" - ocenił bez ogródek Tomasz Lis w emocjonalnym wpisie na Twitterze. "Oczywiście wiedział, co robi, i na co się pisze. Tym bardziej jego decyzję należy uznać za akt wielkiego patriotyzmu" - dodał patetycznie redaktor naczelny "Newsweeka". Zrobiło się niezwykle wzruszająco, gdy nagle swoje trzy grosze postanowił dorzucić popularny 31-latek z Podlasia. Adam Andruszkiewicz - bo o nim mowa - kolejny raz dał wyraz swojej wielkiej niechęci do Donalda Tuska. Sekretarz stanu KPRM nie gryzł się w język.
ZOBACZ TAKŻE: Draka murowana! Krystyna Janda nagle odpaliła bombę o ojcu Andrzeja Dudy! Będą mu to wypominać latami
Słowa Adama Andruszkiewicza mogą brzmieć szokująco nawet dla tych osób, które nie zaliczają się do fanów Donalda Tuska. 31-latek z Podlasia ewidentnie pojechał po bandzie, odpowiadając na wpis Tomasza Lisa. "Wolałbym zdecydowanie, aby Tusk nadal wiódł to 'wygodne życie' w Brukseli i tam służalczo nakładał marynarki obcym politykom, co uwielbia robić - niż żeby wracał do Polski i znów tu szczuł. Ale spokojnie, przegra wybory i Bruksela bądź Berlin znów go przyjmą. Wszak pokorny polityczny lokaj zawsze im się przyda" - kpił Adam Andruszkiewicz.