Tomasz Lis o swojej chorobie: Zwaliło mnie z nóg. Czeka mnie długa rehabilitacja

W niedzielny wieczór na gali wręczenia Nagrody Newsweeka im. Teresy Torańskiej SMS od Tomasza Lisa odczytał wicenaczelny tygodnika, Dariusz Ćwiklak. Co miał do przekazania Lis? „Czasem złowrogi podmuch niespodziewanie i dosłownie zwala nas z nóg i w kilka sekund demoluje nam życie. Coś takiego przytrafiło mi się we wtorek pod Olsztynem” - napisał znany dziennikarz. W drugiej części wiadomości Lis przekazał, jak będzie wyglądać jego przyszłość i co musi zrobić, by wrócić do pełni sprawności. „W takich sytuacjach najważniejsze jest to jak na nie reagujemy. Przede mną długa i żmudna rehabilitacja. Jestem totalnie zdeterminowany by zrobić absolutnie wszystko co trzeba by wrócić do zdrowia, pełni sił, pełnej sprawności i do was, tak szybko jak się da” - zakończył w pokrzepiającym tonie Tomasz Lis.

Portal Onet, który pierwszy poinformował o wiadomości, zacytował również fragment tekstu Tomasza Lisa, który otworzy poniedziałkowe wydanie kierowanego przez niego tygodnika. Próżno szukać tam polityki i wyrazistego, polemicznego tonu, z którego słynie dziennikarz. „Polska nie potrzebuje okrągłych stołów i wielkich patetycznych aktów pojednania. Może bardziej potrzebuje milionów codziennych gestów i życzliwości, o których nikt nie powie w żadnym programie informacyjnym. Miliony takich gestów zmieniłby życie ludzi, a przez to zmieniłyby kraj” - zwrócił się do swoich czytelników dziennikarz. Oba teksty, ten przekazany przez SMS i ten przygotowany dla gazety, to pierwsze tak wyraźne sygnały poprawy zdrowia Tomasza Lisa od ub. wtorku, gdy znalazł się w szpitalu.