Tomasz Jastrun

i

Autor: archiwum se.pl

Tomasz Jastrun: PiS? Nie będzie tragedii

2013-05-21 4:00

Jakie nadzieje i obawy wzbudza perspektywa zwycięstwa wyborczego PiS - głos zwolennika i przeciwnika.

"Super Express": - W kolejnym sondażu PiS wyprzedził Platformę. Słyszałem o prognozie, która przewiduje, że mogą zdobyć większość konstytucyjną. Jak wyobraża pan sobie kolejne rządy PiS?

Tomasz Jastrun: - Co do przyszłości, tylko jedno jest pewne: będzie inaczej, niż myślimy. Platforma się wypaliła, to nieuchronne dla partii władzy i to w czasie kryzysu. I żadna partia nie powinna rządzić zbyt długo. Zmiana jest korzystna dla życia publicznego, a zwykle też dla partii. Porażka upokarza, ale też uczy.

- Pańskim zdaniem zmiana na PiS też?

- Bardzo nie lubię PiS, ale nie będzie tragedii. A nie lubię, bo to konserwa i przeszłość, a Polska i tak ma opóźnienia z powodu historii. PiS to prezes, którego stan psychiczny jest zagadką. Ale chyba kiepsko to wyglada. Pokaleczyły go klęski polityczne i śmierć brata. "Zamach smoleński" to paranoja lub obrzydliwy cynizm. Jedno i drugie okropne. Prezes też wierzy lub udaje, że Polska jest niszczona przez złe moce, korupcję, antypolonizm, sprzedawana obcym. Tymi mitami karmi się miliony i PiS będzie musiał udowodnić, że to prawda.

- W jaki sposób?

- Pokaże, że to jakiś tajny układ. A jeśli go nie ma, jeśli to zwykła polska korupcja? To już będzie klapa mitu. A że katastrofa smoleńska to nie tylko tradycyjne polskie niechlujstwo, tylko stoi za tym jakaś mroczna tajemnica. Jaka? Za wiele tych tajemnic. A co, jeżeli tajemnic nie ma? A jeżeli do potwierdzenia takiej fikcji trzeba by tysiące ludzi wziąć na tortury, jak w czasach polowań na czarownice czy w latach stalinowskich?

- Wezmą na tortury? Podpalą Polskę jak obawiają się niektórzy?

- Nie wierzę w to. Nie ma czym podpalać, a jest czym gasić. Polska jest krajem demokratycznym. Polacy chcą wolności, otwartych granic…

- Instytucje demokratycznego państwa są już u nas tak mocne, że hamują skłonności rządzących do działania wbrew prawu?

- Takie próby w PiS zapewne się pojawią, ale szybko się skompromitują. O tak, będą chcieli pokazać, że walczą, tepią, ujawniają. Że zmieniają Polskę na lepsze. Ale zaraz okaże się, że jakoś nie daje się ujawniać ani zmieniać. To już było. I zacznie się szukanie winnych poza sobą. To będzie żałosna szarpanina, ale wierzę, że PiS nie będzie tak szalony, jak teraz w opozycji. Władza prowadzi do szaleństwa, ale potrafi też racjonalizować nawet wariatów.

- Ale jak? Od niektórych też nie uciekną. O zamachu smoleńskim, stosunku do Rosji, rezerwy wobec euro w Polsce...

- PiS u władzy nie byłby tak antyeuropejski i antyrosyjski jak teraz. Gdyby nadal taki pozostał, to będziemy się szykować do wojny z Moskwą, którą jak wiadomo wygramy w trzy dni... Rządzący PiS to byłaby seria kompromisów źle odbieranych przez ich elektorat. Partia straciłaby znaczną część sojuszników. Pojawiłyby się zarzuty o zdradę. Jako pisarz, felietonista, podglądacz świata bardzo chętnie poobserwuję rządy PiS. To będzie spektakl, ale nie potrwa on dłużej niż pół roku.

- Krótko. Może będzie inaczej? W sytuacji, gdy polityka nie ma już takiego wpływu na ekonomię, a kryzys wreszcie się skończy, może Kaczyński naprawdę wyjdzie na zbawcę Polski?

- Przeciwko PiS jest przede wszystkim duch czasu, a on jest liberalny. Część naszego społeczeństwa boi się go, to świat nowy i nieznany. Bez względu, jakie moce miałby prezes, duch czasu będzie silniejszy. A PiS ma przecież słabe narzędzia polityczne i kiepskich ludzi. Nie martwię się jak skrajni liberałowie obyczajowi czy feministki, że zmiany zachodzą w Polsce wolno. Z punktu widzenia historii idą bardzo szybko. Straszne siły działają przeciwko PiS. Nie jakiś złowrogi Tusk i jego skorumpowana banda, tylko nowa cywilizacja. A kryzysy są potrzebne, aby żyć potem lepiej. Może ten magazyn polskiego konserwatyzmu, lęków, fobii narodowych musi się ujawnić w blasku władzy, by się mógł wypalić.

Tomasz Jastrun

Poeta, publicysta

Nasi Partnerzy polecają