Na uroczystości w Sztokholmie Olga Tokarczuk wybrała dwie kreację. Jedną od projektantki Gosi Baczyńskiej, a drugą od projektanta Tomasza Ossolińskiego, który zaprojektował suknię dla Tokarczuk i jej bliskich(syna i męża).
Projektantka Gosia Baczyńska wyjawiła, czym kierowała się projektując przepiękną, klasyczną suknię. - Na rangę imprezy, jej protokół. Były pewne wymogi, wiadomo, że musiała to być długa suknia. Całą resztę sobie wyobraziłam. Zdaję sobie sprawę z tego, o jakiej uroczystości mówimy. Suknia musiała być jej godna, tej prestiżowej nagrody. Musiała być galowa, uroczysta... Ale w tym wszystkim jest przecież Olga Tokarczuk ze swoją energią i wizerunkiem, których nie mogłam nie zauważyć - powiedziała Onetowi Gosia Baczyńska, która dodała informacje o kulisach współpracy z Tokarczuk przy sukni. - Praca była utrudniona o tyle, że widziałam ją tylko dwa razy. Za pierwszym razem po prostu skorzystałam z okazji, że jechałam do rodzinnego miasta, które położone jest niedaleko Wrocławia. Pojechałam spotkać Olgę, już z planem i wcześniej wybraną tkaniną. Nie było czasu na spotkania. Nawet bym nie śmiała w tym wszystkim jeszcze przeszkadzać. Ilość spraw, jakie miała na głowie ona i jej rodzina, była ogromna. Trzeba było zrobić wszystko tak, by za bardzo nie zawracać Noblistce głowy. W każdym razie, była zadowolona, gdy mierzyła suknię. Uśmiechała się. Ważne są też jednak okoliczności, w jakiej się znajdzie, to jak będzie się czuła - podsumowała projektantka.