„To wygląda na złośliwość”. Posłanka KO o wetach prezydenta

2025-12-01 16:09

Rzeczniczka klubu Koalicji Obywatelskiej Dorota Łoboda w rozmowie z Radiem Plus ocenia kolejne weta Karola Nawrockiego jako działania paraliżujące państwo. Mówi o trudnej kohabitacji, braku szans na zmianę konstytucji w obszarze prezydenckiego weta oraz o tym, dlaczego – jej zdaniem – rząd nie może pytać prezydenta o zgodę na tworzenie prawa.

Karol Nawrocki

i

Autor: AKPA
  • Łoboda: wetowanie ustaw o parku narodowym i głosowaniu korespondencyjnym „wygląda na złośliwość wobec rządu”.
  • KO nie ma większości konstytucyjnej, by ograniczyć weto prezydenta, dlatego – jak podkreśla posłanka – realna zmiana ustawy zasadniczej w tej kadencji nie jest możliwa.
  • Łoboda przypomina, że Polska jest „podzielona na pół”, dlatego zarówno rząd, jak i prezydent powinni działać z myślą o wszystkich obywatelach, a nie tylko o własnych wyborcach.
  • Rzeczniczka KO ocenia, że prezydent próbuje ingerować w proces legislacyjny, oczekując konsultowania ustaw przed pracami w Sejmie.

Kohabitacja w praktyce: „Jedna osoba może zablokować decyzję większości”

Radio Plus: - Obóz rządzący jest zaskoczony tym, jak dużo waszych ustaw Karol Nawrocki wetuje? Można odnieść wrażenie, że nie spodziewaliście się takiego rozmachu.

Dorota Łoboda: - Spodziewaliśmy się, oczywiście, że kohabitacja będzie trudna. Mówiliśmy już w kampanii, że wybór Karola Nawrockiego oznacza spowolnienie działań rządu. Czasami dziwi nas jednak, co wetuje prezydent. Wiadomo, że wszystkie ustawy, które dotyczą reformy praworządności, będą budziły wątpliwości prezydenta. Natomiast wetowanie utworzenia nowego parku narodowego czy zmiany w kodeksie wyborczym, które umożliwiałyby głosowanie korespondencyjne, co jest niezwykle ważne dla Polonii, to już sprawia wrażenie złośliwości i prób rzucania piasku w tryby rządu.

- Wicepremier Radosław Sikorski pisze tak: „Weto prezydenckie miało służyć ochronie praworządności, a nie być instrumentem walki z rządem. Moim zdaniem, jest za silne i prowadzi do paraliżu państwa”. Będziecie chcieli zmienić konstytucję?

- Jakakolwiek zmiana konstytucji wymaga większości konstytucyjnej, której my nie mamy. Natomiast oczywiście, że taka trudna kohabitacja rodzi pytania, czy ten system jest wydolny i czy jedna osoba w państwie może zablokować decyzję demokratycznie wybranej większości.

Spór o kompetencje: czy prezydent wykracza poza swoją rolę?

- Jedna osoba, ale z silniejszym mandatem niż Koalicja Obywatelska.

- Rządzi koalicja 15 października, która w sumie zdobyła 11 mln głosów, ale jakby taki spór i takie stawianie sprawy, no nie ma sensu. Polska jest podzielona na pół i to wiemy. Każda ze stron powinna rozumieć, że rządzi dla wszystkich Polek i Polaków, a nie tylko i wyłącznie dla swoich wyborców. Dlatego uważam, że powinniśmy robić wszystko, by dojść do porozumienia. Zwłaszcza że mamy bardzo trudną sytuację geopolityczną i tradycyjne sporo polsko-polskie powinny tutaj schodzić na plany wyższe.

- Z sondażu Pollster dla „Super Expressu” wynika, że 60 proc. Polaków twierdzi, że rząd powinien konsultować z rezydentem ustawy, zanim wyśle je do Sejmu. Może to jest jakieś rozwiązanie?

- Sondaże póki co nie zmieniają konstytucji, która mówi, że to Sejm jest władzą ustawodawczą. Pan prezydent próbuje odebrać kompetencje Sejmowi, zakładając, że już na etapie pracy nad ustawami, czy nawet zanim zaczniemy nad nimi pracować, będzie pozwalał lub nie je procedować. Zostaliśmy wybrani, by zmieniać prawo, żeby realizować obietnice, z którymi szliśmy do wyborów i to by było kompletnie nieuczciwe z kolei wobec naszych wyborców, gdybyśmy zadawali przed przystąpieniem do prac pytanie prezydentowi, czy możemy to robić czy nie.

Rozmawiał Jacek Prusinowski, tw

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki