Jarosław Kaczyński (73l.) już od dłuższego czasu szukał odpowiedniego kandydata na funkcję szefa sztabu wyborczego. Pierwotnie planował, by roboczy sztab wyborczy ruszył od razu po wakacjach. - Prezes chciał mocno wejść w kampanię, z mocnym nazwiskiem, które zmobilizuje całą partię – opowiada nam polityk, znający kulisy. Lider PiS najchętniej widziałby w tej roli byłą premier Beatę Szydło (59l.) i – jak wynika z naszych informacji – mocno namawiał ją na to. Beata Szydło jednak odmówiła. Po odwołaniu Jacka Kurskiego (56l.) z funkcji szefa TVP także do niego została skierowana podobna propozycja. Kurski poinformował właśnie, że obejmuje stanowisko w Banku Światowym z nominacji polskiego NBP. Funkcja szefa sztabu nadal była nieobsadzona. - Trudno robić kampanię, gdy w partii wszyscy się nienawidzą, nic dziwnego, że nie było chętnych – komentuje nam jeden z polityków PiS. Jarosław Kaczyński był coraz bardziej poirytowany całą sytuacją. Miał poczucie, że partia jest niezdyscyplinowana i zupełnie niegotowa do wyborczej walki. Dlatego między innymi zdecydował, że sam musi objechać powiaty, by zmobilizować struktury i działaczy. Zdaniem naszych rozmówców Kaczyńskiemu bardzo zależy, by wciągnąć Beatę Szydło i jej ludzi do kampanijnego zaangażowania w prace sztabu. To dlatego miał uczynić Rafała Bochenka (36l.), jej bliskiego współpracownika rzecznikiem partii w miejsce Radosława Fogla (40l.).
Tomasz Poręba (49l.) to europoseł Prawa i Sprawiedliwości. Już wcześniej pełnił funkcję szefa sztabu wyborczego m.in. w wyborach parlamentarnych w 2011 roku, w wyborach samorządowych w 2018 rok i ostatnich wyborach europejskich w 2019 roku. KBAR