- Pani Zofia powiedziała do mnie słowa, które mnie najbardziej uderzyły. Powiedziała tak: ja żyłam w państwie, w którym prokurator generalny miał silną pozycję i nie chcę do takiego państwa wracać - oświadczył prezydent. - Nie uważam, żebym miała aż tak wielki wpływ na jego decyzję. Trochę poczułam się zażenowana, że akurat ja zostałam wyróżniona. Ale z całej duszy popieram decyzję i jestem wdzięczna panu prezydentowi. Sąd Najwyższy nie może być zależny od ministra sprawiedliwości. To jest przerażające! Dobrze, że mój śp. mąż Zbyszek nie musiał tego oglądać - mówi nam Zofia Romaszewska. - Mama ma ogromne doświadczenie praktyczne, jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości. I to nie od wczoraj, a od dziesiątek lat. Doskonale wie, jak wielkie problemy są w sądach - dodaje córka opozycjonistki, dziennikarka Agnieszka Romaszewska-Guzy (55 l.).Zofia Romaszewska to żona wieloletniego senatora Zbigniewa Romaszewskiego (?74 l.). Razem z mężem działała w Komitecie Samoobrony Społecznej KOR. Małżeństwo kierowało Biurem Interwencyjnym KOR, które niosło pomoc ofiarom komunistycznych sądów i prokuratur. Dodatkowo organizowała w Warszawie Radio Solidarność. Za to została aresztowana w 1982 roku i skazana na 3 lata więzienia. Od 1989 do 1995 dyrektor Biura Interwencji Senatu, następnie sędzia Trybunału Stanu. Od dwóch lat doradza prezydentowi. Jest damą Orderu Orła Białego.
To ona przekonała prezydenta do weta
2017-07-24
20:33
Nazywana jest jedną z legend Solidarności, ale Zofia Romaszewska (77 l.) przejdzie do historii jeszcze z jednego powodu. To ona sprawiła, że Andrzej Duda (45 l.) zadecydował o zawetowaniu ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, a tym samym protesty tysięcy Polaków nie poszły na marne. Ona sama jednak wcale nie czuje się bohaterką.