Pożar kamienicy posła Krzysztofa Brejzy. Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu, nocy z piątku na sobotę. W poniedziałek, 28 maja, wieczorem policja zatrzymała 51-letniego mężczyznę, który spowodował pożar znajdującego się obok budynku toi toia. W związku ze zdarzeniem Krzysztof Brejza złożył zawiadomienie o usiłowaniu zabójstwa jego rodziny. Oprócz tego policja odnotowała zgłoszenie dotyczące pożaru przenośnej toalety. Jak wspominał w rozmowie z Se.pl poseł PO, niewiele zabrakło do tego, by ogień dosięgnął instalacji gazowej. - Rury są całkowicie osmolone. Tylko dzięki bardzo dobrym spawom nie doszło do rozszczelnienia i eksplozji gazu - mówił nam Brejza. - Gdyby nie to, co najmniej doszłoby do pożaru tego skrzydła kamienicy, gdzie śpią nasze dzieci - dodał przerażony. Prokuratura potwierdziła tvp.info, że zatrzymany 51-latek dostał zarzut nieumyślnego spowodowania pożaru. – W tej sytuacji chodzi najprawdopodobniej o lekkomyślność – ocenił Szef Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu Robert Szelągowski. W kamienicy oprócz Brejzy, jego żony i trójki dzieci mieszka około 20 osób.
To on podpalił toi-toia przy domu Brejzy. Przyznał się do winy
2018-05-29
13:02
Pożar kamienicy, w której mieszka Krzysztof Brejza. Policja zatrzymała 51-letniego sąsiada posła Platformy Obywatelskiej. Mężczyzna przyznał się do tego, że nieumyślnie wzniecił pożar w stojącej obok budynku kamienicy - informuje portal tvp.info. Przyczyną wybuchu ognia miał być niedopałek papierosa. W zwiazku z tym, że w tej sprawie zgłoszono usiłowanie zabójstwa, 51-latka przesłuchiwać będzie prokurator.
Przeczytaj także: