Trudno sobie wyobrazić Sejm bez Pawłowicz, ciężko również uwierzyć w to, że całkiem przestanie zajmować się polityką.
- Odpocznę, wyremontuję mieszkanie, nie będę nastawiała zegarka – powiedziała w wywiadzie na antenie telewizji wPolsce.pl. Cóż, nie ma wątpliwości, że remont mieszkania w warszawskim Ursusie pochłonie trochę grosza, jednak między innymi dzięki pracy w Sejmie pani profesor zdążyła trochę odłożyć.
Jak wynika z jej oświadczenia majątkowego, zgromadziła na koncie ponad 70 tys. oszczędności. Przysługuje jej także całkiem spora emerytura rzędu 4,5 tys. zł.
ZOBACZ TEŻ: Znamy oświadczenie majątkowe Pawłowicz. Jedna rzecz przyciąga uwagę
Remont remontem, ale Krystyna Pawłowicz nie zamierza odpuścić. - Będę się dalej przyglądała, tego na pewno nie odpuszczę – zapowiedziała. Jednocześnie jak twierdzi, nie żałuje, że odchodzi. - Nie będzie mi żal. Obie te kadencje były bardzo intensywne – stwierdziła. Co ciekawe, słynąca z ciętych, często wręcz chamskich wypowiedzi posłanka przyznała, że jedną z rzeczy, które zaskoczyły ją na Wiejskiej było właśnie… chamstwo. Jednocześnie ona sama nie ma sobie nic do zarzucenie. - Nikomu nie powiedziałam, aby się „walnął w łeb”, nikomu nie powiedziałam, że jest głupi – powiedziała.