Anna Chenevet, kierownik działu Polityka/Opinie "Super Expressu"
Ale to już było
Znowu to samo. Jeszcze tydzień temu na polskie ulice wylewało się morze Polek, protestujących przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. zakazu aborcji, a miasta i media społecznościowe zaroiły się od błyskawic – symbolu tych protestów. Wieszczono narodziny nowej siły społecznej i politycznej, która wyjdzie poza konserwatywny duopol PO-PiS i będzie zarzewiem rewolucji obyczajowej. I co? I nic.
Niby protesty nadal się odbywają, niby ulice są blokowane, ale ludzi - co tu kryć – jakby mniej. No i przede wszystkim zapał zauważalnie zmalał. Może dlatego, że w mediach ciszej o samym wyroku TK, o sednie tego sporu. Sens protestów zatraca się w bieżącej walce politycznej. I co tu kryć, siłą rzeczy zapał do protestowania z czasem przygasa i aby postulaty wściekłych ludzi zostały zrealizowane, protest musi zamienić się w ruch polityczny.
W tym wypadku mamy oderwane od rzeczywistości postulaty liderek Strajku Kobiet, jak choćby ten, że w ciągu siedmiu dni pieniądze z finansowania TVP i Kościoła mają zostać przekazane na służbę zdrowia. Pojawiła się też Rada Konsultacyjna, której daleko do reprezentacji protestujących i ich emocji.
Gdzie my to już widzieliśmy? Kiedyś nowym Wałęsą, wiodącym lud na barykady, miał być Mateusz Kijowski, teraz w tej roli obsadzana jest Marta Lempart. Pamiętam jak dziś te zasieki pod Sejmem, tłumy „spacerowiczów”, bardów tej „nowej Solidarności”, sensacyjne sondaże. Albo te „czarne parasolki” w stolicy, strajkujące rok po roku. Po kilku miesiącach nikt już nie zawracał sobie tym głowy, ulice opustoszały, rewolucja umarła, zanim się narodziła.
Wyszło jak zwykle, czyli pokrzyczeli, postraszyli i koniec. Ten koniec wszyscy pamiętamy: wybory - od samorządowych poprzez europejskie po parlamentarne - wygrane przez PiS. A o przyjaźni z niektórymi skompromitowanymi liderami ruchu oporu politycy opozycji pewnie woleliby dziś nie pamiętać.
Czy teraz skończy się podobnie? Trudno na bazie dotychczasowych doświadczeń nie postrzegać tego, co się dzieje z dystansem i sceptycyzmem. Wygląda na to, że historia zatacza koło, a my jesteśmy świadkami rozbłysku czegoś w rodzaju KOD-bis...
ZOBACZ TEŻ: Przepisy aborcyjne DO ZMIANY?! Fatalne wieści dla PiS. Sensacyjny SONDAŻ