Gdy wyszło ma jaw, że marszałek traktował służbowe samoloty niczym prywatne taksówki podniebne, wożąc nimi rodzinę, żony posłów czy latając na dożynki, zaczęło się trzęsienie ziemi. On sam długo milczał, przeprosił dopiero na początku tego tygodnia. W samej partii też wrzało. – Większość chciała, by ustąpił – mówi nam jeden z posłów PiS.
ZOBACZ TEŻ: Marszałek Kuchciński fruwał za nasze. Stankiewicz: Rządowy samolot to nie taksówka
– Jutro zamierzam złożyć rezygnację. Ponieważ opinia publiczna negatywnie ocenia moje postępowanie, uznałem, że nie będę mógł dłużej pełnić funkcji – tak podczas wczorajszej konferencji prasowej Kuchciński zapowiedział swoją dymisję.
– Marszałek nie złamał prawa ani obyczajów. Ale skoro bardzo poważna część opinii publicznej ma inne zdanie, to mogę powiedzieć, iż decyzja pana marszałka jest dowodem postawy, która jest związana z naszym hasłem: słuchać Polaków, służyć Polsce – przemawiał zaś prezes PiS. Przypomnijmy więc, że w sondażu przeprowadzonym przez Instytut Pollster dla „SE” aż 65 proc. badanych wskazało, że Kuchciński po aferze powinien wylecieć ze swojej funkcji.
ZOBACZ TEŻ: Polacy chcą, by Kuchciński WYLECIAŁ. Sondaż "Super Expressu"
Prezes PiS obiecał też, że kwestia lotów samolotami specjalnymi będzie uregulowana ustawowo. – Skoro opinia publiczna domaga się tutaj rygorów, to te rygory będą – zapowiedział Kaczyński.
Nie milkną komentarze wokół dymisji Kuchcińskiego. – Rezygnacja marszałka ma charakter polityczny, bo w krótkiej kampanii wyborczej szkoda czasu na dowodzenie, że nie złamał on prawa, a kontynuował praktykę poprzedników – stwierdziła Krystyna Pawłowicz (67 l.). – Ta dymisja powinna mieć miejsce 16 grudnia 2016 r. (wtedy zaczął się pucz opozycji – red.). Później było już tylko gorzej. Łamanie praw opozycji, nadużycia władzy – skomentował zaś poseł PO Michał Szczerba (42 l.).