Reklamowany do niedawna przez Agorę "Odwet", dzieło reportażystów "Gazety Wyborczej" Piotra Głuchowskiego i Marcina Kowalskiego, okazał się plagiatem. Szwindel wyszedł na jaw za sprawą dwójki zaproszonych do projektu recenzentów - prof. Moniki Adamczyk-Garbowskiej i dr. Dariusza Libionki.
Zdaniem naukowców, specjalistów od historii Żydów, "Odwet" jest podejrzanie podobny do wydanej kilkanaście lat temu książki Nechamy Tec "Defiance: The Bielski Partisans" (na jej podstawie nakręcono filmową superprodukcję "Opór" z Danielem Craigiem w roli głównej, którą ocenialiśmy na łamach Opinii).
Na domiar złego plagiat grzeszy nierzetelnością. Autorzy dokonali dość dowolnej przeróbki pierwowzoru. Na ironię zakrawa fakt, że krytyczna recenzja, punktująca wszystkie potknięcia i fałsze "Odwetu", ukazała się w "Wyborczej". Redakcja, która musiała słono zapłacić za półroczny trud badawczy swoich autorów, po prostu nie przewidziała takiego obrotu wydarzeń. Do tej pory wszystkie podobne zabiegi kończyły się sukcesem. Tak było w przypadku wielkiej dyskusji na łamach "GW" przygotowującej odpowiedni grunt pod śledztwo IPN o Jedwabnem, promocji dwóch pseudohistorycznych pozycji Jana Tomasza Grossa "Sąsiedzi" i "Strach" czy wcześniejszego "upamiętnienia" kolejnej rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego ("Czarne karty powstania"; autorzy próbowali udowodnić, że jednym z głównym zajęć Armii Krajowej było mordowanie Żydów).
Teraz też "Gazeta Wyborcza" oczekiwała peanów na cześć osiągnięć swoich dziennikarzy, a tu taka wpadka! Zarzuty o przepisywanie całych fragmentów bez powoływania się na źródło, przekręcanie faktów i dialogów, błędy w tłumaczeniu, zmyślanie i ubarwianie całych epizodów. Wszystkie te zabiegi były możliwe, gdyż pierwowzór "Odwetu" nigdy nie został przetłumaczony na język polski. Ale czy "wszystkie chwyty są dozwolone, w tym rabunek mienia intelektualnego, aby tylko zdążyć przed premierą filmu?" - pytali recenzenci.
Efekt był taki, że tym razem Agora musiała przyznać się do porażki. Wydawnictwo wycofało "Odwet" z Biblioteki Gazety Wyborczej, zrezygnowało z promowania książki, a Głuchowski i Kowalski zostali skreśleni z listy promowanych przez redakcję "wybitnych dziennikarzy". Ale trudno się dziwić, skoro Monika Adamczyk-Garbowska i Dariusz Libionka stwierdzili: "Uważamy ( ), że reporterów obowiązują zasady etyki dziennikarskiej podobnie jak naukowców - naukowej. W swojej obecnej postaci ťOdwetŤ mógłby służyć studentom dziennikarstwa jako przykład, jak nie należy postępować".