Róza Thun wrzuciła do mediów społecznościowych zdjęcie, na którym widać ją "odzianą" w specjalistyczny stabilizator ortopedyczny. Do tego polityk podpiera się kulami. Fotografia opatrzona została wymownym tekstem. - Sama sobie po operacji te kule kupiłam! Żaden dyrektor! I proszę mnie więcej o to nie pytać! - zaapelowała eurodeputowana, ewidentnie nawiązując do Jarosława Kaczyńskiego, któremu - o czym informował "Fakt" - kule osobiście dostarczył gen. Grzegorz Gielerak, który jest dyrektorem Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Internauci doceniają to, że Thun wysupłała pieniądze na kule, ale ci nieco bardziej złośliwi zwracają uwagę, że tego typu sprzęt kosztuje mniej niż sto złotych, co przy zarobkach europarlamentarzystki nie wydaje się kwotą wygórowaną. Inna sprawa, że zarobki Kaczyńskiego jako szeregowego posła - choć mniejsze od tych, które pobiera Thun - również są na tyle wysokie, że nie powinien "szczypać się" z zakupem kul. Za swoje.
SAMA SOBIE PO OPERACJI TE #KULE KUPIŁAM! ŻADEN DYREKTOR! I proszę się mnie więcej o to nie pytać!!! pic.twitter.com/JnJuap1syb
— Róża Thun (@rozathun) 8 maja 2018