Sejm

i

Autor: Google

Testy na wirusa za darmo dla posłów? Niech Polacy też się badają!

Darmowe testy na koronawirusa dla wybrańców narodu wywołały potężną burzę! Szczególnie w sytuacji, gdy liczba zakażeń lawinowo rośnie, a zwykły Kowalski musi za test zapłacić ok. 500 zł! Na taki pomysł wpadła Kancelaria Sejmu. Wygląda na to, że także w samej partii rządzącej nie ma co do tego jednomyślności.

„Uprzejmie informuję Panie i Panów posłów o możliwości refundacji kosztów poniesionych za jednorazowe badanie na obecność wirusa” - to fragment pisma rozesłanego do posłów przez szefową Kancelarii Sejmu Agnieszkę Kaczmarską (45 l.), które ujawnił portal onet.pl. Oburzenie chyba przyniosło otrzeźwienie. Do pomysłu krytycznie odniósł się m.in. poseł Zjednoczonej Prawicy i lekarz, Andrzej Sośnierz (69 l.).

- Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za refundację testów, powinien zatem zapłacić za refundowanie wszystkim – mówi „Super Expressowi” Sośnierz. I dodaje, że w przypadku koronawirusa diagnostyka polega na testowaniu, a więc jest to procedura medyczna i w ramach walki z epidemią testy powinny być przez NFZ refundowane. - Jestem przeciwny różnicowaniu grup społecznych, może z wyjątkiem pracowników służby zdrowia i ich rodzin – dodaje.

Także przewodnicząca senackiej komisji zdrowia Beata Małecka-Libera (66 l.) z Platformy Obywatelskiej odnosi się z rezerwą do planu Kancelarii Sejmu. - Testy na koronawirusa powinny być od początku bardziej dostępne – mówi „Super Expressowi” senator. - Wszystkie grupy ryzyka i potencjalne ogniska powinny być poddawane większej liczbie testów – przekonuje.

Wielka ewakuacja w mieście! Wszystko przez koronawirusa