Siódma doba wojny na Ukrainie. Pomoc Ukraińcom nie ustaje
Wojna na Ukrainie trwa już siódmą dobę, Ukraińcy bohatersko walczą o swoją ojczyznę, odkąd 24 lutego, nad ranem, Putin rozpoczął rosyjską agresją. Jak informuje sztab generalny Ukrainy, od początku inwazji Rosja straciła ok. 5,7 tys. żołnierzy. Trwa brutalne ostrzeliwanie naszych sąsiadów.
Pomoc dla ogarniętego wojną kraju płynie z całego Zachodu. Zdecydowano się na ostre sankcje wobec Rosji, państwa Unii Europejskiej przekazują broń Ukrainie. Pomagają też zwykli obywatele. Polacy zjednoczyli się i organizują zbiórki na rzecz Ukraińców oraz jeżdżą na granicę polsko-ukraińską, aby przekazywać dary i zabierać uchodźców do swoich domów.
Ponad podziałami zaczęli działać nawet polscy politycy
Odkładają na bok spory i działają razem. Kilkunastu polityków PiS, KO, Lewicy, PSL-Koalicja Polska, Polska 2050 na początku tygodnia wybrało się pociągiem do Ukrainy, dokładnie do miejscowości Mościska (obwód lwowski), żeby wspierać poszkodowanych.
Jak przekazuje WP, wśród parlamentarzystów, którzy wyjechali do Ukrainy, byli m.in. Ryszard Terlecki i Anita Czerwińska (PiS), Władysław Kosiniak-Kamysz, Paweł Bejda, Stefan Krajewski (PSL-Koalicja Polska), Dariusz Joński (Koalicja Obywatelska), Hanna Gill-Piątek (Polska 2050) i inni. Ich głównym zadaniem było dostarczenie m.in. wody, żywności, środków medycznych i higienicznych, agregatów prądotwórczych, ale także kocy, śpiworów, łóżek czy namiotów.
W tej chwili politycy są już w drodze do Polski.