Wojna w Ukrainie, siódma doba. Tragiczny ostrzał Mariupola
Centrum Mariupola na wschodzie Ukrainy zostało ostrzelane przez Rosję - donosi ukraiński resort spraw wewnętrznych. Pierwsze pociski spadły we wtorek (2.03) około godziny 17:30.
Według policji w Mariupolu wojska Władimira Putina miały ostrzelać m.in. jedną ze szkół oraz kilka budynków mieszkalnych. Wrogowie chcą sparaliżować Mariupol i uniemożliwić przywrócenie prądu, wody i ciepła.
"Policja udokumentowała zbrodnię wojenną Federacji Rosyjskiej" - czytamy w komunikacie służb.
128 rannych w szpitalach Mariupola
- Tego popołudnia otrzymaliśmy kolejny cyniczny cios. Uderzenie rakietowe, które trafiło w nasze osiedla. Lewy brzeg został ponownie ostrzelany i niestety doszło do ciężkiego ostrzału osiedla Kirowa. Dochodzą do nas złe wieści, liczba rannych cywilów rośnie z dnia na dzień. Dziś w naszych szpitalach jest 128 osób. Nasi lekarze nawet nie wracają do domu.Walczą o życie mieszkańców Mariupola. Lekarze to także nasi bohaterowie, przekazał mer miasta Wadym Bojczenko.
Cud w ostrzelanym Mariupolu
Jest jednak jeden promyk dobrych wiadomości z samego środka koszmaru. Ukraiński portal Unian przekazuje w krótkiej depeszy, że ostrzał miasta przeżył 16-latek. Wszystko dzięki temu, że w kula utkwiła w jego ukraińskim paszporcie, który miał w kieszeni. Fragment pocisku nie przebił się przez strony książeczki. Według doniesień dziennikarzy nastolatek mimo to i tak musiał przejść operację. Na razie jego dalszy los nie jest znany.