Wiktor Świetlik

i

Autor: Super Express

Teraz będzie zajefajnie

2019-05-30 9:48

Tomasz Lipiński, który w latach 80. napisał piosenkę „Jeszcze będzie wspaniale”, zżymał się od pewnego momentu, gdy była ona wykorzystywana przez polityków Platformy Obywatelskiej. Tym razem jednak powinien pozwolić. Wygląda na to, że po stronie opozycji i jej medialnych przyjaciół ma być naprawdę wspaniale. Wielu polityków i publicystów orzekło, że plucia nie tylko na przeciwników politycznych, ale i ich elektorat, na co piątą osobę w Polsce, bo tyle osób głosowało na PiS, a przecież pozostałym też się obrywało, już nie będzie. Teraz będzie miłość i będzie wspaniale. Od teraz, przedwczoraj, wczoraj, dziś. Wszystko się zmieni.

Tak więc Krystyna Janda nie będzie już cieszyć się w internecie rysunkiem, gdzie wiejska baba klęczy przed banknotem, który wręcza jej polityk PiS, mówiąc jak do psa: „Daj głos”. Bronisław Komorowski nie będzie już przekonywał, że na prawicę głosują regiony skażone niepłaceniem podatków. Pani prezydent Gdańska nie będzie już mówić, że parada, gdzie waginę mieszano z krzyżem, jest pokazem równości i tolerancji, ba, nawet po kilku dniach od wyborów zaczęła się „wstydzić”. Walter Chełstowski nie będzie mówił o ludziach chodzących do Kościoła „biomasa”. Borys Szyc nie będzie już być może domagać się odebrania medali surferce KIepackiej, której się homoseksualno-transwestyccy „latarnicy” w podstawówkach nie podobają. Zapanuje pokój i miłość. Elektorat PiS przestanie być homofobicznymi prymitywami, elektorat Kukiza frustratami, elektorat Korwina faszystami, a Zandberga pachołkami Kaczyńskiego.
Miłość dotrze także do naszych domów. Zapuka do nas. Przecież Donald Tusk zalecił, by nie lansować się w studiach, a chodzić po domach. Zapewne przez kilka miesięcy będziemy się dowiadywali, jak wyjątkowo przywiązani do tradycji są politycy PO, PSL, a może i nawet PSL. Na jedną nóżkę nie wyszło, to teraz będzie próba na drugą. Nie zdziwiłbym się, jakbyśmy w sierpniu nie zobaczyli Schetyny na Jasnej Górze, a paru biskupów zapewne – z miejsca mu przyklaśnie, bo przecież z ewentualną władzą zawsze dobrze się ułożyć.
A potem? Po wyborach? Politycy PO – jak wygrają – już nie będą pukali. Do naszych dzieci zapukają za to „latarnicy” LGBT w skali ogólnopolskiej, a ci, którzy nie zagłosują na kumpli Tuska i Cimoszewicza – z telewizji, gazet i od politycznych liderów znowu dowiedzą się, jakie z nich tępe, homofobiczne, niewykształcone bydło.