Posła nie trzeba było dwa razy namawiać, wygodnie rozsiadł się w fotelu i zalał słuchaczy potokiem słów z "przekazu dnia". Niektórzy podejrzewają, że Kamil Bortniczuk wciąż tam jest, prowadzi tę interesującą rozmowę sam ze sobą i udowadnia, że dziennikarze nie są politykom do niczego potrzebni.
Więcej o tym oraz o innych najbardziej spektakularnych "wyjściach" ze studia, największe fochy i skandale w historii polskich programów publicystycznych, w materiale wideo Adama Federa.