"Przebywający w hotelu ze względu na zadymienie szybko się ewakuowali. Po Krystynę Pawłowicz podjechało BMW Służby Ochrony Państwa i pani sędzia wyjechała z naszego uzdrowiska. Po kilku godzinach, kiedy hotel już wywietrzono, Krystyna Pawłowicz wróciła do Malinowego Zdroju" - poinformowało Echo Dnia.
"WSZYSTKO, co piszą media, z wyjątkiem notatki PAP jest KŁAMSTWEM. Odsyłam do info PAP.I proszę porównać skalę KŁAMSTW lewackich mediów" - zaapelowała pani sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Pawłowicz przekonuje, że informacje o pożarze są kłamstwem, że doszło jedynie do zadymienia, a ona wcale się nie ewakuowała, tylko siedziała w pokoju. Pani sędzia twierdzi, że pojechała tam na pobyt leczniczy i nic jej o tym nie wiadomo, aby SPA działało nielegalnie.
Mamy więc jasność. Tak jak Kaczyński wjechał na cmentarz legalnie, bo dostał pozwolenie na wjazd, Emilewicz była na stoku legalnie, bo została profesjonalną narciarką, tak Pawłowicz była w SPA legalnie, bo została "pacjentką". Najwyraźniej to tylko dziennikarze "lewackich mediów" szukają sensacji tam, gdzie jej nie ma, bo sami nie mogą pojechać do SPA, a innemu żałują.
Obejrzyj komentarz wideo Adama Federa o mrożących krew w żyłach przygodach pani sędzi Trybunału Konstytucyjnego w luksusowym SPA.