Najpierw o mały włos nie doszło do rozpadu Zjednoczonej Prawicy przez "Piątkę dla zwierząt", którą forsował Jarosław Kaczyński. Ostatecznie koalicjanci doszli do porozumienia, ale wciąż kilkunastu posłów PiS (w tym np. były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski) jest zawieszonych za głosowanie niezgodne z wolą swojego lidera w tej kwestii. To m.in. oni mają być skłonni opuścić partię i założyć własne koło. Ponadto mówi się, że gdy dojdzie do głosowania w sprawie prezydenckiego projektu ustawy aborcyjnej, również może dojść do dużych tarć w PiS.
O tym, że obecna władza nie dotrwa do końca kadencji mówił w poniedziałek w TVN24 Borys Budka. – Nawet w tak znakomitym programie nie mogę ujawnić kulis. Dopóki kilkoro posłów albo nawet kilkunastu posłów tzw. Zjednoczonej Prawicy nie zdecyduje się na odejście z tego obozu, to Morawiecki ma większość. Zobaczymy. Na razie uciekali z Sejmem przez dwa tygodnie, nie chcieli Sejmu, bojąc się, że ta większość została utracona, więc ten obóz się chwieje, rozpada i myślę, że ten rząd do wiosny nie przetrwa – zaskakująco stwierdził.
Polecany artykuł:
Jednym z posłów, o których spekuluje się na Twitterze, który miałby rozważać opuszczenie PiS i przenosiny do Konfederacji jest Paweł Lisiecki. Poseł zareagował na te plotki pisząc: – Oooo... piszą o mnie, że się dokądś wybieram. Więc informuję, że w zeszłym tygodniu za namową znajomej przystąpiłem do koła... różańcowego. Zapraszam wszystkich chętnych do pójścia w moje ślady – napisał z przymrużeniem oka.