TV
Radio
Wideo
Wpis odbił się szerokim echem. Również dlatego, że nazwiska prowadzących nie pozostawiają wątpliwości. Mentzen nie tylko nie unika wyzwań, ale stawia warunki, które dla wielu polityków mogłyby być nie do przyjęcia.
Justyna Klimasara odpowiada na insynuacje. Dostało się Żukowskiej
„Pracownicy TVN próbują wmówić ludziom, że boję się debat i dziennikarzy. Nie boję się. Zorganizujcie mi debatę 1 na 1 z Rafałem Trzaskowskim, to chęcią się u was w TVN pojawię. Prowadzący mogą być dowolni, nawet Kraśko i Olejnik” - napisał Mentzen na X.com.
Kampanijny poker. Mentzen licytuje wysoko
Nie jest tajemnicą, że relacje Sławomira Mentzena z TVN są napięte. Od miesięcy zarzuca stacji stronniczość i brak równowagi w doborze gości. Tym razem jednak odwrócił sytuację. Nie ucieka, lecz wchodzi na ich teren i proponuje publiczne starcie. Co więcej, nie narzuca warunków.
To może być kampanijny przełom: pierwszy raz od wielu miesięcy pojawia się realna szansa na bezpośrednie starcie kandydatów, którzy mierzą w ten sam elektorat miejski, liberalny i centrowy.
Trzaskowski milczy. Ale politycy nie
Na razie Rafał Trzaskowski nie odpowiedział na wezwanie. Ale internet już żyje spekulacjami. Czy zdecyduje się na konfrontację w studiu TVN z politykiem, którego obóz od miesięcy krytykuje? Czy podejmie ryzyko wizerunkowe i wejdzie na ring, który dla obu stron może okazać się nieprzewidywalny?
Niektórzy komentatorzy już teraz porównują tę sytuację do słynnej debaty Tusk–Kaczyński z 2007 roku. Inni twierdzą, że to blef i że żadna ze stron nie zdecyduje się na taki ruch bez gwarancji kontroli narracji.
Przed nami coraz więcej napięć i gier politycznych za pomocą mediów społecznościowych i mediów tradycyjnych. Kampania nabiera tempa, a kandydaci dopiero się rozkręcają. A stawką jest nie tylko wynik, ale i definicja odwagi w polityce.
