- W takich chwilach musimy przedefiniować i dostosować priorytety uprawianej polityki, ale nie zapominajmy, że ostatecznym celem jest stworzenie sprawniejszego rządu, by skutecznie realizować nasz program. Podobną zapowiedź usłyszałam z ust premiera Mateusza Morawieckiego, który chce szybciej podejmować kluczowe decyzje. Po ostatnich wyborach faktycznie jego gabinet mocno się rozrósł. Rozumiem, że nastąpiła refleksja - tłumaczyła potrzebę rekonstrukcji rządu była premier, Beata Szydło.
Zobacz: O włos od rozpadu rządu! Szydło ujawnia datę i zdradza, kto zawinił
Od kilkunastu dni w siedzibie PiS przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie toczą się rozmowy liderów Zjednoczonej Prawicy. Na spotkaniach obecny jest również premier Mateusz Morawiecki. Spekuluje się, że plan rekonstrukcji zakłada zmniejszenie liczby resortów oraz powrót Jarosława Gowina na stanowisko wicepremiera.
Według najnowszych informacji Radia ZET następne spotkanie ma się odbyć już jutro. Dziennikarz stacji ustalił, że najprawdopodobniej po rekonstrukcji rządu pozostać ma jedynie 14 ministerstw. Którzy ministrowie mogą mieć powody do niepokoju?
- Wojciech Murdzek, ponieważ Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ma zostać połączone z Ministerstwem Edukacji
- Marek Zagórski, ponieważ Ministerstwo Cyfryzacji ma zostać zlikwidowane
- Michał Kurtyka, ponieważ Ministerstwo Klimatu ma zostać wchłonięte przez resort środowiska
- Małgorzata Jarosińska-Jedynak, ponieważ Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej ma zostać wchłonięte przez Ministerstwo Finansów
- Marek Gróbarczyk, ponieważ Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej ma zostać zlikwidowane, zaś zadania tego resortu mają zostać podzielone