Uchodźcy

i

Autor: AP Kobieta rozwieszająca pranie na ogrodzeniu obozu dla syryjskich uchodźców w południowo-wschodniej Turcji

Talibowie i Łukaszenka zgotują kryzys migracyjny na polskiej granicy? Ekspertka ostrzega

2021-08-17 6:30

Afganistan już w rękach Talibów. Czy dramatyczna sytuacja w tym kraju doprowadzi do kryzysu migracyjnego na naszej wschodniej granicy? "Wziąwszy pod uwagę sytuację w samym Afganistanie, coraz więcej osób związanych z upadłymi władzami afgańskimi stara się uciekać do Rosji przez kraje Azji Środkowej. Może się więc ten dramat okazać narzędziem, które Rosja do spółki z Białorusią będzie starała się wykorzystać na naszej granicy" - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Anna Maria Dyner, ekspertka ds. Białorusi i Rosji w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.

Afgański dramat "może się okazać narzędziem, które Rosja do spółki z Białorusią będzie starała się wykorzystać na naszej granicy. Afgańczyków, którzy będą deklarowali, że chęć wyjazdu do krajów Europy Zachodniej, mówiąc kolokwialnie, będą podrzucać na granice Polski, Litwy i Łotwy" - mówi Anna Maria Dyner z PISM. Zwraca także uwagę na inne zagrożenia, które generuje sytuacja w Afganistanie. Jakie? Przeczytajcie koniecznie poniższy wywiad!

„Super Express”: - Dramat dalekiego Afganistanu może za chwilę stać się bezpośrednio polskim udziałem? Można spodziewać się, że z opanowanego przez Talibów kraju ruszą do Europy uchodźcy i migranci i dzięki reżimowi Łukaszenki, który z Białorusi zrobił główny szlak przerzutowy ludzi do UE, pojawiają na polskiej granicy?

Anna Maria Dyner: - Musimy się z tym liczyć - i to nie tylko Polska, ale także dwa pozostałe kraje UE i NATO, które graniczą z Białorusią, czyli Litwa i Łotwa - że ten proceder przerzutu ludzi będzie nie tylko kontynuowany, ale będzie wręcz eskalował.

- Jak to będzie wyglądać?

- Polska Straż Graniczna notowała już kilka dużych grup Afgańczyków, którzy zostali podrzuceni przez białoruskie służby. Wziąwszy pod uwagę sytuację w samym Afganistanie, coraz więcej osób związanych z upadłymi władzami afgańskimi stara się uciekać do Rosji przez kraje Azji Środkowej. Może się więc ten dramat okazać narzędziem, które Rosja do spółki z Białorusią będzie starała się wykorzystać na naszej granicy. Afgańczyków, którzy będą deklarowali, że chęć wyjazdu do krajów Europy Zachodniej, mówiąc kolokwialnie, będą podrzucać na granice Polski, Litwy i Łotwy.

- Jednym słowem, wkrótce możemy się spodziewać kryzysu humanitarnego na naszej granicy?

-  Jest to, niestety, bardzo realny scenariusz. Ale przerzut ludzi, z którego dziś żyje białoruski reżim, będzie miał nie tylko wymiar humanitarny. Nie możemy wykluczyć, że wśród osób, które naprawdę będą wymagały ochrony międzynarodowej, nie znajdą się celowo podstawieni, którzy będą mieli dokonać jeszcze większych szkód. To kolejne wyzwanie, zwłaszcza dla służb kontrwywiadowczych nie tylko Polski, Litwy i Łotwy, ale całej Unii Europejskiej i NATO. Jest jeszcze jedno zagrożenie, z którym musimy się liczyć.

- Jakie?

- Biorąc pod uwagę napięcia związane z granicą UE i Białorusi, jest to złą wiadomością, zwłaszcza w kontekście zbliżającej się aktywnej fazy ćwiczeń Zapad. Upubliczniony scenariusz ćwiczeń wojsk białoruskich i rosyjskich zaczyna się od eskalacji napięć granicznych. Nie możemy, niestety, wykluczyć, że sytuacja będzie się zaogniała i nie dojdzie incydentu np. między służbami granicznymi państw UE i Białorusi.

Rozmawiał Tomasz Walczak