Prowadzący rozmowę dziennikarz już na samym początku zagaił o Polski Ład, czyli nowe propozycje pomocy socjalnych, za pomocą których Prawo i Sprawiedliwość chce zapewnić sobie już trzecią kadencję rządzenia krajem. - Pytanie jest, czy ten Nowy Ład i propozycje, które tam się znajdują przełożą się na poparcie wyborcze. Pytanie, czy wyborcy chowani tak naprawdę w polaryzacji przez tyle lat, będą potrafili zmienić opcję polityczną. To będzie bardzo trudno. Ja myślę, że Prawo i Sprawiedliwość, mimo wszystko, będzie musiało liczyć na nowych wyborców. I wśród nowych wyborców, którzy do tej pory nie chodzili na wybory będzie szukało następnych zasobów do tego, żeby dalej rządzić - stwierdził dyplomatycznie Karoń. Wówczas Robert Mazurek przytoczył opinie socjologów, którzy wskazywali, że na ubiegłoroczny sukces Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich mieli właśnie wyborcy, którzy do tamtej pory niespecjalnie garnęli się do udziału w wyborach. Strateg polityczny potwierdził te słowa, po czym pochwalił prezydenta, zostawiając go ze swoim amerykańskim (w owym czasie) odpowiednikiem!
- Andrzej Duda, w odróżnieniu np. od Donalda Trumpa potrafił przestraszyć tak naprawdę powrotem elit do władzy. Powiedział, że wraz z Trzaskowskim wróci bieda. I myślę, że sprawił, że wyborcy się przestraszyli
W innej części rozmowy Karoń dość zaskakująco przekonywał, że PiS zrobi wszystko, żeby... utrzymać PO przy życiu. Jak to wytłumaczył? - Bo ma w tym interes. Bo rozumie tak naprawdę tę partie. Hołowni nie rozumie. Hołownia tak naprawdę jest nowym bytem. Trzeba byłoby się jeszcze raz nauczyć. Ta bitwa między Platformą a PiS-em trwa lata. PiS nauczył się wielu pomysłów, jak rozgrywać Platformę. Natomiast Hołownia jest bytem trochę nieznanym - stwierdził.