"Super Express": - Nie żyje Artur Zirajewski. Gangster, którego zeznania obciążyły odpowiedzialnością za śmierć generała Marka Papały biznesmena Edwarda Mazura. Według jednych samobójstwo, według innych "naturalny zgon". Słyszy pan taką informację i co pan myśli?
Jerzy Engelking: - Na podstawie samych informacji w mediach trudno tu cokolwiek przesądzać i odpowiedzialnie ustosunkować się do tego. Sama sprawa śmierci generała Papały pozostawała zresztą poza moimi kompetencjami, w pionie ds. przestępczości zorganizowanej. I brak mi wystarczającej wiedzy, by móc ocenić ten przypadek.
- Ta tajemnicza śmierć nie jest pierwszym tego typu przypadkiem. Wcześniej samobójstwem lub śmiercią w celi kończyło pobyt innych gangsterów, także kluczowych świadków. Trudno uwierzyć, że więzienie to miejsce aż tak niezdrowe bądź zmuszające przestępców do głębokich przemyśleń zakończonych próbą samobójczą. A tak było w kilku przypadkach w sprawach zabójstwa ministra Dębskiego czy Krzysztofa Olewnika.
- Na pewno każda śmierć osoby aresztowanej czy skazanej jest czymś nienormalnym. Trzeba jednak przyznać, że istnieją sytuacje, których się nie da przewidzieć ani im zapobiec. Media i czytelnicy słyszą o najbardziej spektakularnych przypadkach, o których pan wspomniał. Ale samobójstwa są o wiele częstsze, mają też miejsce w mniej znanych przypadkach. Te problemy są jednak poza zasięgiem prokuratury i nawet trudno mi to skomentować. Generalnie za więziennictwo odpowiada minister sprawiedliwości.
- Prokuratura prowadzi jednak te śledztwa i śmierć takich świadków musi wzbudzić jej niepokój.
- Niewątpliwie utrudnia to dochodzenie do prawdy. Ale w każdym przypadku, także w sprawie Papały, ani media, ani ludzie niebędący bezpośrednio związani z prowadzeniem sprawy nie są w stanie ocenić, na ile może to zmienić jej materię. Wiemy, jak prezentowano Zirajewskiego i jego znaczenie w mediach. Ale nie wiemy, jaka była jego faktyczna pozycja.
- Od śmierci generała Papały minęło już 12 lat. Do dziś nie udało się jej rozwiązać. Znaki zapytania pojawiają się też wokół zabójstw Dębskiego i Olewnika. Czy państwu nie powinno szczególnie zależeć na rozwiązywaniu tego typu morderstw?
- Trudno powiedzieć, dlaczego dochodzenie do prawdy w tych sprawach zajmuje aż tak dużo czasu. Nie można wszak posądzać kogoś na szczycie władzy o brak zainteresowania szybkim wyjaśnieniem tych tajemnic. Wręcz przeciwnie. Powodzenie w każdej z tych spraw można szybko przedstawić jako swój wielki sukces. Wydaje się, że to, iż ofiarami tych morderstw były postaci dość istotne, wymusiło daleko posunięte działania prawdziwych sprawców zbrodni, zmuszając ich do tuszowania i zacierania śladów, także za murami więzień.
- Pańskie słowa sugerują, że państwo jest nieco bezradne w podobnych sytuacjach i są one nie do uniknięcia. To trochę przerażająca wizja
- Wciąż nie wiemy, co było powodem śmierci Zirajewskiego. Ale jeżeli ktoś chce sobie odebrać życie i jest zdeterminowany, to nie ma takiej możliwości, by skutecznie mu w tym przeszkodzić. Bez względu na to, jakie środki bezpieczeństwa zastosujemy i ile wydamy. Zdarza się to niestety we wszystkich krajach, bez względu na ocenę i jakość więziennictwa.
Jerzy Engelking
Prokurator, w latach 2006-2007 zastępca prokuratora generalnego