Andrzej Duda pokazał, że potrafi być ostrym politycznym graczem. Prezydent w TVP nie oszczędził opozycji. Padły słowa, które trudno będzie zapomnieć. Duda powiedział, że chciałby, żeby w parlamencie wypracowano porozumienie w sprawie terminu i sposobu przeprowadzenia wyborów prezydenckich 2020. Dalej było mniej przyjemnie. - Bo tak naprawdę to jest decyzja większości parlamentarnej. Ja bym chciał, żeby w parlamencie powstał co do tego konsensus, kiedy te wybory powinny zostać przeprowadzone tak, żeby było dobrze i żeby było bezpiecznie, ale nie ma ze strony opozycji dzisiaj żadnej konstruktywnej propozycji. Opozycja dzisiaj po prostu z przyczyn politycznych nie chce przeprowadzenia wyborów i w związku tym mówi do facto nie, bo nie. Taki mamy na dzisiaj stan - ocenił prezydent RP. - To jest szkodliwe dla funkcjonowania państwa i jego organów, które dzisiaj walczą z koronawirusem, próbując w jak największym stopniu zabezpieczyć życie i zdrowie obywateli, które próbują dzisiaj podejmować wszelkie działania ku zabezpieczeniu polskiej gospodarki, natomiast burzenie czy doprowadzanie do tego, że mamy stan rozedrgania i niepewności ustrojowej, jest całkowicie nieodpowiedzialne - denerwował się Duda.
ZOBACZ TAKŻE: Kaczyński może się ZAŁAMAĆ. Stracił ostatnią TAJNĄ deskę ratunku. WYPIĘLI SIĘ
Mocno poirytowany Duda odniósł się także do proponowanego przez opozycję terminu wyborów prezydenckich. - Przecież to jest niedorzeczność od strony konstytucyjnej, żeby sterować stanem klęski żywiołowej w zależności od woli, momentu, w którym chcemy przeprowadzać wybory, ustalając z góry, że to będzie 16 maja przyszłego roku. To jest żenujące - stwierdził bez ogródek prezydent.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj