Lech Wałęsa w niebezpieczeństwie po groźbach Rosjan
Wywiad byłego prezydenta Lecha Wałęsy dla „Le Figaro” odbił się szerokim echem w Rosji. Ministerstwo Spraw Zagranicznych uznało go za nawoływanie do rozbiorów Rosji, a dziennikarze Rossija 1 zaproponowali stworzenie ogłoszenia jak z Dzikiego Zachodu: „Poszukiwany. Pięć mln euro albo dolarów za jego głowę. Dla dowolnego Europejczyka, który go przyprowadzi” – sugerowano na rosyjskim pierwszym kanale telewizji. W programie „60 minut” zarzucano Lechowi Wałęsie, że namawia do ludobójstwa Rosjan. O wzmocnienie ochrony prosił na naszych łamach syn legendy „Solidarności” Jarosław Wałęsa – Mam nadzieję, że SOP zwiększy ochronę mojemu ojcu – mówi zdesperowany syn noblisty. Nasze apele odniosły sukces. Ochrona Lecha Wałęsy została wzmocniona.
NIŻEJ ZOBACZYCIE, W JAKIEJ OBSTAWIE LECH WAŁĘSA POJAWIŁ SIĘ W KOŚCIELE NA NIEDZIELNEJ MSZY. ROŚLI OCHRONIARZE NIE ODSTĘPOWALI GO NA KROK
Jak donosi fotoreporter, wyraźnie zaostrzyły się procedury bezpieczeństwa dotyczące Lecha Wałęsy. Gdy ten wybrał się do kościoła w niedzielę, w świątyni już czekał na niego ochroniarz, który zabezpieczał teren.
- Do tej pory miał kierowcę i jednego ochroniarza, a teraz pierwszy raz ma dwóch. Rozglądali się wszędzie i zwiększyli czujność. Jeden siedział ze słuchawka parę ławek dalej. Czekał tam już przed mszą na Wałęsę i sprawdzał czy jest bezpiecznie. Nigdy tak nie robili wcześniej – zwraca uwagę fotoreporter, który widział Wałęsę.
Polecany artykuł: