"Super Express": - Wprost.pl dotarł do akt prokuratury, która badała doniesienia KNF przeciwko Amber Gold. Poraża w nich to, że prokurator, która prowadziła sprawę, dwukrotnie umarzała śledztwo, choć jej uzasadnienia podważał sąd i nakazywał wznowienie sprawy, wskazując na błędy w postępowaniu. Dziwi pana upór pani prokurator?
Prof. Zbigniew Ćwiąkalski: - Niestety, poza doniesieniami medialnymi, nie znam sprawy na tyle, aby ocenić, czy jest to aż takie dziwne. Niemniej Kodeks postępowania karnego przewiduje odpowiednie środki w takich wypadkach. Jeżeli mamy do czynienia z dwukrotnym umorzeniem śledztwa przez prokuraturę po uchyleniu przez sąd, to wtedy w grę wchodzi subsydiarny akt oskarżenia, czyli wniesienie własnego aktu oskarżenia. KNF też mógł z tego skorzystać.
- Pani prokurator zachowała się niestandardowo, dwukrotnie umarzając śledztwo?
- Nie, nie jest to aż takie rzadkie. Natomiast, czy w tym wypadku było to zasadne, rozstrzygnie kontrola zlecona przez prokuratora generalnego.
- Sąd zarzucił pani prokurator m.in. to, że przesłuchując Marcina P., nie zadała sobie trudu żadnej weryfikacji jego zeznań. Prokurator może sobie pozwolić na taką nonszalancję?
- Nie, to było nie na miejscu. Oczywiście, nikt nie broni prokuratorom umarzać śledztwa, ale zanim to zrobią, powinni wykonać wszystkie zalecenia sądu, jeśli takie zgłasza. Jeśli chodzi o samą weryfikację, prokurator ma obowiązek zbierania wszelkich dowodów - i tych przemawiających na korzyść oskarżonego, jak i na jego niekorzyść.
- Takie postępowanie świadczy o lenistwie pani prokurator, złej woli czy może o czymś jeszcze poważniejszym, jak choćby pozytywne załatwienie sprawy za pieniądze?
- Nie wiem, o czym ono świadczy. Trzeba najpierw wysłuchać także drugiej strony i dopiero wtedy formułować jakieś wnioski. Poczekajmy więc na wyjaśnienia pani prokurator oraz oceny, czy postąpiła zasadnie, czy nie.
- Jeśli nie, jakie konsekwencje jej grożą?
- Grozi jej przede wszystkim postępowanie dyscyplinarne, w którym zostanie określona jej odpowiedzialność i ewentualna kara.
- Sąd mógł tu zrobić coś więcej?
- Nie ma on innych instrumentów i może wyrazić swoje wątpliwości, wskazując jedynie, co jego zdaniem prokurator powinien jeszcze zrobić.
- I liczyć na dobrą wolę prokuratora, że te zalecenia wcieli w życie?
- W pewnym sensie tak. Jest jednak jeszcze nadzór prokuratorski, który powinien to wychwycić. Mamy przecież szefa danej prokuratury, przewodniczącego wydziału czy zwierzchnią prokuraturę. Mechanizmy więc istnieją.
- Pod adresem prokuratury padają ostre oskarżenia. Prokurator generalny powinien się do nich odnieść?
- Andrzej Seremet zapowiadał, że po uzyskaniu wyników kontroli zabierze głos. Mógłby oczywiście wypowiedzieć się już teraz, ale niewykluczone, że musiałby się zaraz wycofać ze swoich słów, a to jest zupełnie niepotrzebne.
- Politycy przebąkują o zmianach w wymiarze sprawiedliwości. W jakim kierunku miałyby iść? Zaostrzenie przepisów raczej nic nie da...
- Na pewno trzeba usprawnić przepływ informacji między KRS i KRK, co zresztą postuluje minister Gowin. Istotne wydaje mi się także to, aby sprawami takimi jak Amber Gold zajmowały się nie prokuratury rejonowe, ale okręgowe, które lepiej są do nich przygotowane.
Prof. Zbigniew Ćwiąkalski
Były minister sprawiedliwości