A to w basenie, a to na zjeżdżalni, a to w końcu na hotelowym leżaku. Wiceminister Jaki garnitur zostawił w Warszawie, a oficjalny strój zamienił na kąpielówki. Polityk na urlop pojechał z żoną i synkiem. Święty Włas - bo właśnie w tej miejscowości spędził tydzień wakacji, to spokojne i urokliwe miejsce. Z dala od zgiełku i od wieczornych rozrywek. Dlaczego polityk, podobnie jak spora grupa polskich turystów, postanowił odpocząć w Bułgarii, a nie w Polsce? Bo Bułgaria to wciąż jeden z najtańszych wakacyjnych krajów w Europie, gdzie można relatywnie tanio wypocząć i mieć zapewnioną słoneczną pogodę. Można spędzić tam czas na rozmaite sposoby, począwszy od leniwego relaksu, po bardziej aktywną formę. W hotelu, w którym przebywał Jaki, trzeba zapłacić za dobę 90 euro/385 zł (za studio), 115 euro/ 492 zł ( za apartament z jedną sypialnią).
Czytaj: Komisja Weryfikacyjna. Jaki majątek mają jej członkowie? [OŚWIADCZENIA MAJĄTKOWE]
Zobacz: Patryk Jaki: Pałac znał projekt, to nieprawda, że nie było konsultacji
Polecamy: ZOBACZ: Szokująca teoria byłej minister PiS: Duda uzgadniał weto z Kaczyńskim