Kiedy o 22.30 na ekranach telewizorów pojawiły się sondażowe wyniki drugiej tury wyborów prezydenckich w sztabie Andrzeja Dudy wybuchła euforia! Krzyki, oklaski i skandowanie: Andrzej Duda prezydentem! Wszyscy czekali, kiedy na scenie pojawi się prezydent elekt, ale ten najpierw dał głos ustępującemu prezydentowi. Po przemówieniu Bronisława Komorowskiego w sztabie PiS znów rozległy się gromkie brawa. Zza kulis wyszedł Andrzej Duda z żoną i córką. Szczęśliwy i uśmiechnięty przez kilka minut przedzierał się przez tłum swoich zwolenników i współpracowników. W końcu dotarł na scenę i w pierwszych słowach zwrócił się do swojego przegranego rywala.
- Dziękuję prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu za rywalizację w tej kampanii wyborczej i za gratulacje, które mi złożył - zaczął Andrzej Duda. - Chciałem podziękować Polakom, którzy poszli do wyborów i zagłosowali na swojego kandydata, powtarzam: na swojego kandydata, bo dziękuję wszystkim. (...) Szczególnie dziękuję tym, którzy mi zaufali i oddali na mnie głos, jestem ogromnie wdzięczny. Ci, którzy zagłosowali za mną, opowiedzieli się za zmianą - mówił Duda - mówił dalej Duda.
Prezydent elekt nie zapomniał też o szefowej swojego sztabu, Beacie Szydło i młodym współpracownikom z kampanii. - Była wspaniałym, dobrym duchem tej kampanii. To dzięki niej mogłem odbyć tak wiele spotkań. (...) Dziękuję szczególnie załodze Dudabusu. Dziękuję tym wszystkim, którzy w autobusie spędzili tyle godzin, nie dojadali i nie dosypiali. Tym, którzy tak wiele poświęcenia włożyli w to, że możemy zmieniać Polskę - mówił.
Na koniec Andrzej Duda zwrócił się jeszcze do najbliższych. - Wybaczcie, muszę zrobić trochę prywaty i podziękować tym dwóm paniom, które wytrzymały tę kampanię - stwierdził, po czym pocałował i uściskał żonę i córkę.
Zobacz też: Wybory 2015. WYNIKI WYBORÓW 2015. Sensacyjne zwycięstwo DUDY. Relacja NA ŻYWO na SE.pl