Nie milkną echa w sprawie legalności ewentualnego wyboru Stanisława Piotrowicza i Krystyny Pawłowicz na sędziów do Trybunału Konstytucyjnego. Sejmowa komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka pozytywnie zaopiniowała obydwie kandydatury PiS na sędziów TK. Innego zdania jest Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich przekonuje, że wybór będzie bezprawny ze względu na wiek parlamentarzystów PiS – oboje mają po 67 lat. - W tym przypadku mamy jawne złamanie przepisu ustawowego – mówi. Jego zdaniem wiek dla sędziów, który został określony przepisami powszechnie obowiązującymi to 65 lat.
Z tą argumentacją nie zgadza się Krystyna Pawłowicz. Na Twitterze napisała: –„ŻADNE przepisy, ani art.3 ustawy o TK, ani art.30 ustawy o SN określający „wymogi” dla bycia sędzią SN – JEDYNY do którego w sprawie „wymogów” odsyła art.3 ustawy o sędziach TK – NIE określają „końcowego” wieku dla kandydowania do SN/TK” – napisała Pawłowicz.
Z kolei w innym wpisie z 16 listopada informuje: "O wieku 65 lat mówi INNY przepis - art.37 ust.o SN,do którego ustawa o sędziach TK z OCZYWISTYCH powodów już NIE odsyła W wieku 65 l.odchodzą w stan spocz.sędziowie SN,którzy NIE mają kadencji,zaś czas wykonyw. funkcji przez sędziów TK określa 9- letnia KADENCJA. Tak jest od lat" – przekonuje była posłanka z PiS.
A jeszcze niedawno Krystyna Pawłowicz miała odmienne zdanie, co do wieku emerytalnego. Kilka miesięcy temu tak mówiła o wieku przejścia w spoczynek przez sędziów (65 lat): "Za starzy sędziowie są niebezpieczni dla systemu prawnego. To nie jest już wiek... cierpi się na różnego rodzaju żylaki, choroby, zaburzenia krążenia, jakieś zmiany charakterologiczne... To wymaga odpoczynku, wzięcia się za ogródek" – stwierdziła w Sejmie 30 listopada 2017 roku.
Dwa lata temu mówiła: "Nowo powołani sędziowie SN będą przechodzić w stan spoczynku w wieku powszechnie obowiązującym, tj. kobiety po ukończeniu 60 lat, mężczyźni - 65 lat". Sama miała wówczas 65 lat jednak to nie przeszkadzało jej pracować. Była posłanką i jednocześnie wykładała na jednej z wyższych uczelni.
Borys Budka tak podsumował jej wypowiedź na Twitterze. "Właśnie stwierdziła, że zna ekspertyzy medyczne, które uzasadniają tezę, że po ukończeniu 65 roku życia człowiek powinien iść na emeryturę ze względu na pogarszający się stan umysłu. Szacunek"