Po wejściu do profesora gości od progu witają dwa sympatyczne duże pudle. W salonie żoliborskiego domu, w którym mieszka Władysław Teofil Bartoszewski z żoną i dwiema nastoletnimi córkami, w oczy rzuca się wielka harfa. Dziś mało kto gra na takim instrumencie. Nic dziwnego, bo kosztuje on około 90 tysięcy złotych! Za taką kwotę można sobie kupić całkiem luksusowy nowy samochód.
ZOBACZ PROGRAM "POLITYCY OD KUCHNI" Z WŁADYSŁAWEM BARTOSZEWSKIM
Obie córki Bartoszewskiego są bardzo umuzykalnione. W domu profesora jest zatem bardzo głośno i wesoło. Samemu Bartoszewskiemu jednak raczej słoń nadepnął na ucho. - Ja się do harfy nie dotykam - śmieje się w programie "Politycy od kuchni". - Córka się dotyka, druga też się dotyka, gra na skrzypcach, ale na harfie też umie - dodaje z dumą. Zamiłowanie do muzyki rodzi też jednak rodzinne konflikty. Głównie przez także znajdujące się w domu profesora pianino. - Czasami córki kłócą się o to, którą będzie grała. Jest kolejka - mówi Bartoszewski.
Polityk pokazał nam także mnóstwo pamiątkowych zdjęć ze swoim ojcem. W jego domu cały czas czuć obecność słynnego taty.