Mariusz Kamiński wziął udział w proteście pod więzieniem na Służewcu, gdzie przebywa Dariusz Matecki. Warto przypomnieć, że na początku marca poseł zrzekł się immunitetu i został zatrzymany przez ABW w związku ze śledztwem prowadzonym w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Obecnie zaś został umieszczony w areszcie tymczasowym.
Europoseł chce okazać mu wsparcie, bowiem jak podkreślał w rozmowie z wPolsce24, rok temu sam był w podobnej sytuacji.
- Jestem tu z poczucia obowiązku. Tak naprawdę zaprosili mnie ludzie, którzy organizowali wtedy protesty: mieszkańcy Radomia i nie tylko Radomia. To nie są działacze struktur partyjnych. To są zwykli, przyzwoici, normalni ludzie, którzy w poczuciu solidarności i przyzwoitości ludzkiej protestują przed więzieniami. Wtedy, rok temu, protestowali w mojej sprawie, ja byłem po drugiej stronie muru. Słyszałem ich okrzyki, ich wsparcie, muzykę patriotyczną, którą puszczali. To było dla mnie bardzo ważne wsparcie - mówił przed kamerą.
Polityk podkreślił, że wówczas obecność osób, które protestowały przed placówką bardzo pomagała jemu, jak i jego bliskim.
- Myślę, że Dariusz Matecki też nas usłyszy i będzie to dla niego krzepiące, jak to było u mnie - stwierdził.
Według niego Dariusz Matecki jest ofiarą "reżimu Donalda Tuska" i jest represjonowany.
- Wierzę, że wyjdzie zwycięsko z tego trudnego starcia z reżimem, które teraz przechodzi - skwitował.
W naszej galerii zobaczysz, jak wyglądał Mariusz Kamiński po wyjściu z więzienia:
