Lech Wałęsa pojawił się w sobotę na proteście w obronie sądów w Gdańsku. Jak zwykle wspominał swoją walkę z komunizmem i niezwykłe osiągnięcia. - Moje pokolenie przekazało wam demokratyczną, wolną Polskę, opartą na trzech filarach i nie wolno wam pozwolić, by ktokolwiek ważył się na zmianę tego układu - mówił Lech Wałęsa i apelował do protestujących Polaków. - Nie wolno wam pozwolić, by ktokolwiek chciał to zniszczyć. Wszystkie środki musicie poświęcić, żeby odzyskać to, co wywalczyliśmy - mobilizował były prezydent niczym mąż stanu.
Mniej więcej w tym samym czasie do imprezy imieninowej żony Anny (64 l.) szykował się Bronisław Komorowski. Po raz kolejny zorganizowali ją w swojej uroczej posiadłości w Budzie Ruskiej na Suwalszczyźnie. Były prezydent, który także ma piękną opozycyjną historię walki z komunizmem, dbał, by wszystko wyglądało idealnie. By w jego posiadłości panował ład i porządek, a goście czuli się wyjątkowo, by nic nie zakłóciło tego święta. Sam gospodarz zadbał więc, by na stole nie zabrakło przeróżnych trunków. Taki mąż to prawdziwy skarb.