Wolność odzyskana dzięki kaucji i wsparciu wiernych
Decyzję o zwolnieniu ks. Michała Olszewskiego podjęto po wpłaceniu 350 tys. zł poręczenia majątkowego, które umożliwił jeden z jego współbraci zakonnych. Prokuratura zarzuca duchownemu niewłaściwe wykorzystanie funduszy przyznanych z Funduszu Sprawiedliwości, które miały wspierać osoby pokrzywdzone i finansować projekty pomocowe. Jako prezes fundacji Profeto, Olszewski miał przyjąć środki w milionach złotych, a śledczy podejrzewają, że mogły one być użyte niezgodnie z założeniami funduszu.
Morawiecki mówi o "terrorze" księdza Olszewskiego, Śmiszek o zarzutach
Wzruszenie i wdzięczność duchownego były widoczne, gdy czekała na niego grupa kilkunastu wiernych i sympatyków. Fotografie pokazują księdza, który ze łzami w oczach wita się ze zgromadzonymi, słuchając religijnych pieśni, które śpiewali na jego cześć. „Wasze modlitwy mnie wydobyły” – powiedział do zebranych, podkreślając znaczenie duchowego wsparcia, które, jak twierdzi, pomogło mu przetrwać ten czas. „Mówili, że to był areszt wydobywczy, ale on był wydobywczy w tym znaczeniu, że wasze modlitwy mnie wydobyły” – dodał, wsiadając do samochodu i udając się do klasztoru.
Choć ks. Michal Olszewski opuścił już areszt, to jego sytuacja prawna nadal pozostaje niepewna. Musi teraz spełniać warunki sądu, takie jak regularne meldowanie się na policji oraz zakaz opuszczania kraju. Wiosenne zdjęcia z dnia zatrzymania, na których duchowny wciąż wyglądał pewnie i zachowywał spokój, kontrastują z obecnymi ujęciami. Po wyjściu na wolność, widoczne są na jego twarzy emocje i nieprzespane noce. To efekt miesięcy spędzonych w izolacji. Zdjęcia z chwili jego uwolnienia pokazują, jak dużą cenę zapłacił za czas spędzony w odosobnieniu. Przyszłość pokaże, czy te emocjonalne obrazy staną się symbolem walki o prawdę, czy też zapowiedzią dalszych, niełatwych zmagań ks. Olszewskiego z wymiarem sprawiedliwości.