Jak mówił w czwartkowy poranek w TVN24 szef polskiego MSZ, Witold Waszczykowski, Polska będzie nalegać, aby w dniu dzisiejszym nie doszło do głosowania. Jak mówił: - Nie ma potrzeby wybierania dziś szefa Rady Europejskiej i będziemy robili wszystko, aby do tego głosowania nie doszło. Dodał, że cały szczyt może być zagrożony, jeśli głosowanie w czwartek będzie "forsowane na siłę".
Jak argumentował: - Przekazaliśmy sygnał stronie niemieckiej, że nie ma potrzeby dzisiaj wybierać przewodniczącego Rady Europejskiej. Jeśli są zastrzeżenia, jeśli są różni kandydaci, bo być może ktoś Donalda Tuska zgłosi, to odłóżmy sprawę. Jego kadencja kończy się z końcem maja, jest więc ponad 2,5 miesiąca na to, żeby się zastanowić, dopracować procedurę (...) Nie musimy się spieszyć.
Tymczasem portal wpolityce.pl ujawnił, że PiS ma przygotowany również plan awaryjny, na wypadek gdyby do głosowania doszło i wygrałby w nim Tusk. Jak donieść miał informator z "bardzo poważnych źródeł dyplomatycznych", w przypadku wyboru byłego premiera: - W takim wypadku Polska sięgnie po - używając oczywiście przenośni - swego rodzaju broń atomową czyli nie podpisze konkluzji szczytu. Będzie to oznaczało, że szczyt jest nieważny bo konkluzja musi zostać podpisana przez każde z państw uczestniczących w spotkaniach.
W opinii informatora portalu: - W żadnym wypadku nie zaakceptujemy narzucenia siłą kandydata, który nie ma poparcia rządu polskiego i nawet nie zabiegał o nie, choć swój mandat objął w wyniku sprawowania funkcji premiera rządu RP, a który jako szef Rady dopuszczał się ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski.
Zobacz także: Są zeznania, które OBCIĄŻAJĄ Michała Tuska!