Lepper i Niesiołowski zwykle stali po przeciwnej stronie politycznej barykady. Nie przeszkadzało im to jednak w utrzymywaniu serdecznych kontaktów. - To był taki niegłupi samouk, a ja samouków lubię, bo mają w sobie naturalność - ocenia poseł Unii Europejskich Demokratów. Niesiołowski przypomina sobie wizyty w gabinecie Leppera. - On był szefem Samoobrony, a wcześniej przewodniczącym klubu w Sejmie, zaś ja – szefem senackiego klubu PO i przewodniczącym komisji spraw zagranicznych - wspomina były wicemarszałek Sejmu. - Lepper zwracał się do mnie per „panie przewodniczący”, ja do niego tak samo. Tak się tytułowaliśmy. Sekretarka przynosiła herbatę i ciasteczko, a Lepper pytał, czy chciałbym się napić czegoś mocniejszego. Z uśmiechem odpowiadałem, że jest zbyt wcześnie - ujawnia Niesiołowski.
Książkę "Niesiołowski" Piotra Lekszyckiego można kupić zarówno w księgarniach stacjonarnych, jak i internetowych. TUTAJ MOŻESZ ZAMÓWIĆ KSIĄŻKĘ
CZYTAJ TAKŻE: Niesiołowski bez ściemy o PROSTYTUTKACH w Sejmie: Miały wyglądać jak URZĘDNICZKI
ZOBACZ TEŻ: Niesiołowski UJAWNIA: Kaczyński zaprosił mnie na wino do PIWNICY