Marszałek był człowiekiem prostolinijnym. Swego ulubionego psa wilczura nazwał po prostu...Pies. Uwielbiał chodzić z nim na spacery po parku Łazienkowskim w Warszawie. Z wielogodzinnymi nieraz eskapadami Komendanta prawdziwy krzyż pański mieli żołnierze jego straży przybocznej. Piłsudski gonił swych „ochroniarzy“ gdzie pieprz rośnie. Biada temu, którego złapał: dawał mu takie pro memoria, że więdły nawet mało subtelne żołnierskie uszy.
A mówił biegle po rosyjsku, niemiecku i francusku. Nigdy nie pozbył się litewskiego, śpiewnego akcentu. Jeśli do kogoś lubił, zwracał się do niego per „dziecko“. Gorzej, jeśli zwracał się per „pan“, a już nie daj Boże z podaniem szarży wojskowej bądź innych tytułów. Nic miłego takiego rozmówcy nie czekało.
Nie przepadał za alkoholem, zamiast kawy stokroć bardziej wolał herbatę, słodką jak ulepek i diabelnie mocną. Pił ją litrami, zawsze musiał mieć termos pełen mocnego naparu koło siebie. Marszałek miał słabość do słodyczy, uwielbiał ciasta (zwłaszcza ze śliwkami i kruszonką), cukierki, owoce. Był namiętnym palaczem, palił zaś...Marszałkowskie, to marka papierosów stworzona specjalnie dla niego.
Na stole królowało proste jedzenie, urodzony na Litwie Piłsudski uwielbiał potrawy z lat dziecinnych, pachnący kminkiem chleb litewski, kartacze, kindziuki, itp. Co ciekawe, awersję wzbudzał w nim bigos i litewskie kołduny. Jadł..byle jak. Ślady posiłków widnieją na większości zachowanych mundurów Naczelnika Państwa.
Za czasów konspiracyjnych przez kilka miesięcy żywił się jedynie...jajkami za twardo. Siedział wtedy w carskim więzieniu i m.in w ten sposób symulował obłęd, aby łatwiej uciec zza krat. Pomógł mu w tym jeden z najbliższych przyjaciół, polski Tatar i muzułmanin Aleksander Hózman Mirza Sulkiewicz. Tatar do końca życia (poległ w 1916 roku) cieszył się jego względami. Brały się z tego swoiste wojenne scenki rodzajowe: pod kwaterą Komendanta czekają wyżsi rangą oficerowie, bo Komendant odbywa w tym czasie naradę z ...szeregowym Sulkiewiczem.
Dla kobiet dwa razy zmieniał wyznanie: aby ożenić się z rozwódką Marią Juszkiewiczową stał się protestantem. Po jej śmierci wrócił do kościoła katolickiego i wziął ślub z Aleksandrą Szczerbińską, dla której dużo wcześniej rzucił swą pierwszą żonę. Wprawdzie biografowie Marszałka twierdzą, że w każdej z nich był zakochany na zabój, to zdarzały mu się większe lub mniejsze skoki w bok.
Miłością życia była jednak Aleksandra, którą pojął za żonę w 1921 roku. Mieli już wtedy dwoje dzieci, a Józef Piłsudski po raz pierwszy ojcem został po pięćdziesiątce! W 1918 roku urodziła się Wanda, dwa lata później Jadwiga. Marszałek całkowicie stracił dla nich głowę i chętnie spędzał z nimi czas. Założyli nawet.... „Towarzystwo Rzeczy Przyjemnych a niekoniecznie Pożytecznych”. W poczet członków wchodził dumny tata i córki. W wakacje uczył je pływać, a w czasie roku szkolnego pilnie śledził życie gimnazjów, do których chodziły.
Ziuk, Naczelnik, Marszałek....wreszcie Dziadek. Tak zwało go społeczeństwo w ostatnich latach życia. Po części z szacunku i jego patriarchalnej roli w młodziutkiej Polsce, po części zaś z wyglądu. W 1928 roku przeszedł wylew krwi do mózgu, który poczynił wiele spustoszeń w ciele Piłsudskiego. Chodził od tamtej pory przygarbiony i szybko zaczął się starzeć, w chwili śmierci w 1935 roku wyglądał o wiele starzej niż na swoje 68 lat. Prawie do końca zaś zachował czerstwość i energię.
Z okazji 100-lecia Cudu nad Wisłą "Super Express"przygotował pokryty prawdziwym złotem, pamiątkowy, kolekcjonerski numizmat. Do kupienia już w środę 12 sierpnia z gazetą. Albo w naszym sklepie internetowym TUTAJ