Wtorkowy wieczór, Sejm przy ul. Wiejskiej, godzina 20:30. Izba niższa zajmuje się głosowaniami w sprawie nowej ustawy Prawa i Sprawiedliwości dotyczącej wyborów prezydenckich. Na sali obrad jest m.in. premier Mateusz Morawiecki, minister Mariusz Kamiński, wiceminister rodziny i pracy Stanisław Szwed, minister w KPRM Łukasz Schreiber. Na sali plenarnej siedzi również Jarosław Kaczyński w maseczce. Głosuje, w międzyczasie rozmawia przez telefon, obok niego kręcą się posłowie PiS. Ale największą uwagę przykuwa czarny neseser prezesa Prawa i Sprawiedliwości, który stoi obok w ławach poselskich. Wysłużony, wypchany dokumentami, teczkami etc.
Prezes PiS ma podzielną uwagę. Z uwagą wysłuchuje marszałek Elżbiety Witek i sprawnie głosuje, a jednocześnie przegląda i odkłada swoje dokumenty, sprawdza, wyjmuje teczki, a to znów coś odkłada, a to znów coś czyta... W międzyczasie podchodzi do niego szef klubu PiS i wicemarszałek Senatu Ryszard Terlecki. O czym mogą rozmawiać? Najpewniej o sytuacji z wyborami i głosowaniami. - Nasz prezes zawiaduje całą Zjednoczoną Prawicą, więc ma dużo pracy. Codziennie przychodzą jakieś dokumenty, listy z prośbą o pomoc, interwencje etc. - powiedział nam ważny polityk PiS.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj