Tadeusz Rydzyk podczas spotkania w miniony weekend nie miał zbyt wielu słuchaczy z uwagi na ograniczenia, jakie wymusza pandemia koronawirusa. Sam prowadzący także nie pojawił się osobiście, a wykładu udzielił zdalnie ze swojego biura.
Nie przegap: Pierwsze słowa Wałęsy po operacji serca! Ujawnił najnowsze informacje o stanie zdrowia
Sympozjum odbyło się, by wspomnieć świętego Franciszka Salezego, czyli patrona dziennikarzy. Redemptorysta nie mógł się powstrzymać i wyraził swoją opinię na temat dziennikarstwa.
- Dziennikarz, człowiek mediów, zwłaszcza musi zwrócić uwagę naprawdę. Na prawdę w miłości, żeby człowieka nie zniszczyć. Bo prawdą można zniszczyć. Prawda bez miłości może być terrorem – przytacza jego słowa Onet.
Potem opowiedział zebranym bajkę Iwana Kryłowa, by podkreślić swoje słowa i odpowiedzialność, jaka spoczywa na barkach dziennikarza. Opowieść dotyczyła mordercy i zbója oraz pisarza, autora „głośny z bluźnierczych i niemoralnych utworów, w których szkalował świętą wiarę, podniecał do rozpusty, szerzył nienawiść między ludźmi”. Obaj trafili do piekła, gdzie miały ich sądzić trzy wiedźmy.
Początkowo skazały mordercę na większe cierpienia, jednak ostatecznie to pisarz został za swoje czyny ukarany bardziej. Uznały, że kpiąc z wiary i z władzy, szerząc niewiarę i wychwalając niemoralne uczynki zawinił bardziej niż ktoś, kto zabija i rabuje.
- Powiedzcie sami, czy ta bajka Kryłowa przedziwnie nie nadaje się również do naszych czasów? A jeszcze pomnóżmy to przez internet, telewizję, radio. A więc wychowujmy człowieka prawdy i miłości. Dziennikarstwo to jest powołanie – podsumował Tadeusz Rydzyk.