Stosunek Jana Pawła II do ojca Tadeusza Rydzyka do dziś jest przedmiotem sporów wiernych i badaczy Kościoła. Niektórzy twierdzą, że polski papież sprzyjał Rydzykowi i jego Radiu Maryja, inni uważają, że Jan Paweł II trzymał redemptorystę na dystans. Z najnowszego wywiadu Tadeusza Rydzyka dla "Naszego Dziennika" wynika jednak, że raczej rację mają ci pierwsi. - Każdego roku byłem co najmniej cztery, jeśli nie więcej razy w Rzymie u Ojca Świętego - chwalił się dyrektor Radia Maryja.
ZOBACZ: Limuzyna Rydzyka na sprzedaż! Ile kosztuje wóz ojca dyrektora?
Najciekawsze chyba było jedno ze spotkań Rydzyka z Janem Pawłem II w 1984 roku. - Pracowałem wtedy w Krakowie jako duszpasterz akademicki. Patrząc na ówczesną sytuację, widziałem, że katolicyzm musi być pogłębiony. Chodzimy do kościoła, wielką rolę odgrywają oazy, ks. Franciszek Blachnicki, ale to za mało. W Krakowie było przynajmniej 200 tys. studentów, a ile w duszpasterstwach akademickich? Gdy w soboty przechodziłem obok akademików, raz po raz z okien słychać było pijackie ryki. Boże! To będzie przyszłość Polski, polska inteligencja? Jak oni poprowadzą Polskę? Przeżywałem to bardzo. Dlatego marzyłem o centrum do ewangelizacji, to rosło we mnie coraz bardziej - wspominał redemptorysta.
Swoje plany Rydzyk zdecydował się przedstawić Janowi Pawłowi II. Papież spojrzał na zakonnika. - Myślałem: "Boże, on mnie aż przenika, patrzy w moje wnętrze". Długo to trwało. Potem pobłogosławił i dał mi różaniec. Uważam, że to był początek Radia Maryja. Powstało, choć nie powinno, po ludzku mówiąc, ani powstać, ani istnieć na skutek tylu problemów, trudności, przeróżnych przeszkód - stwierdził Tadeusz Rydzyk.
Z relacji Tadeusza Rydzyka wynika, że Jan Paweł II troszczył się o Radio Maryja, a sam zakonnik miał specjalne względy u papieża. - Nie zapomnę, jak było szaleństwo przeciw nam w Polsce, zostałem zaproszony na kolację do Ojca Świętego, na pewno to nie było bez udziału ks. prałata Stanisława Dziwisza i o. Konrada Hejmy. Spotkanie trwało półtorej godziny, czułem się bardzo radośnie, swobodnie. W pewnej chwili Ojciec Święty pyta: "Kto przeszkadza Radiu Maryja?". Przecież nie będę podawał żadnych nazwisk, byłoby to niepoważne. Powiedziałem więc: "Libertyni, Ojcze Święty". Myślałem oczywiście o libertyńskim duchu, któremu każdy może ulec, a nie o przynależności do jakiś antykościelnych organizacji - wspominał dyrektor Radia Maryja.