Tadeusz Płużański

i

Autor: Mariusz Grzelak

Tadeusz Płużański: Salonowy bełkot

2012-11-10 4:00

To poważny przypadek lemingiozy: "Mam w głębokim poważaniu to, czy wiozący polską delegację na katyńskie uroczystości samolot ściął skrzydłem brzozę, czy na odwrót - brzoza rozwaliła skrzydło samolotu, czy rozpylano sztuczną mgłę albo hel, czy tupolew wybuchł nad ziemią, czy pod ziemią, czy był na nim trotyl, semteks czy nitrogliceryna. Nie interesuje mnie, czy Władimir Putin i Angela Merkel osobiście strzelali niedobitkom w głowy, czy też oboje kazali robić to Donaldowi Tuskowi. Rzygam Smoleńskiem" - obwieścił niejaki Śpiewak (Jakub), szef fundacji Kidprotect.pl.

Obawiam się, że dla owego Śpiewaka wszystko, co związane z Polską i polskością, powoduje wymioty. I nie trzeba chyba dodawać, że winny wszystkiemu jest Jarosław Kaczyński. "Niech Pan już nie rzyga. Niech Pan sobie powyciera usta i wraca do swojej pracy" - celnie opisał groźną chorobę Śpiewaka Marek Migalski.

Ale co tam Śpiewak. W pobliżu jest zawsze nieoceniony Żakowski. Zabulgotał w "Wyborczej", że ewentualnym trotylem na wraku tupolewa nie ma co się podniecać. Bo ważniejsze są wybory w USA i Chinach. To wirus wyższego stopnia - lemingioza salonoza. Bo dla Polaków mniej ważna ma być utrata własnego prezydenta niż prezydent za oceanem albo jakiś nowy komunistyczny kacyk w Pekinie!

Zresztą Żakowski w swoich mainstreamowych bulgotach trochę się pogubił. Bo w jednym szeregu postawił teorie o helu, mgle i... stalowej brzozie. Jako żywo stalowa, a raczej pancerna brzoza to braterska teoria komisji MAK i Millera. Przez niezależnych ekspertów podważana. Żakowski pogubił się również, porównując Smoleńsk do Magdalenki i "Bolka". Chyba że Magdalenkę i "Bolka" też uważa za wielkie narodowe tragedie? Połączone z "wszechobecnym układem i wszechpotężną sektą Żydów". Żeby tylko przełożeni z "GW" nie zażądali od Żakowskiego ujawnienia źródeł, bo jeszcze będzie się musiał pożegnać z funkcją salonowego mentora. Polska poniosłaby niepowetowaną stratę.

I na koniec inny mędrzec Tomasz Nałęcz. Ten profesor-doradca stwierdził, że zarówno Józef Piłsudski, jak i Roman Dmowski... sprzeciwiliby się powoływaniu jakichkolwiek międzynarodowych komisji mających badać najważniejsze dla Polski sprawy. Najważniejsze? Przecież wcześniej uważał, że Smoleńsk, a przynajmniej smoleńskie marsze to dzieło hitlerowców. Jego koledzy z PZPR tak samo mówili o Katyniu.

Tym się różnią Piłsudski i Dmowski od Nałęcza i Żakowskiego, że ci pierwsi, mimo znanych różnic, byli polską elitą. I zdania Polaków nie mieli w poważaniu. Bo większość Polaków nie rzyga Smoleńskiem, chce wyjaśnienia sprawy, również na arenie międzynarodowej. A nade wszystko Piłsudski i Dmowski byliby suwerenni, sami wyjaśniliby tragedię, nie pozwalając sobą pomiatać przez innych, nawet silniejszych. I nie godziliby się na wtykanie polskiej flagi w g... Bo fekalia to atrybut dzisiejszych samozwańczych pseudoelit.